Nie to nie Nimfy…

… Mówisz, że nie dasz się skrępować.

Omotać w uczuć kokon?

,Że jesteś silny, mięśni siłą,

że jesteś jak Herkules…

Potrafisz pięścią kruszyć głazy.

Jak stal – Twardy!

…One

powstały z wiatru i blasku słońca

z błękitu chmur,

i oddechu Ziemi.

Emanują lekkości natury.

Niby kruche i delikatne ich uczuć sploty,

lecz ciężar życia trzymają

na cienkim jak włos – Postronku.

Raz splatane – Na wieczność

trwają w sercu i w głowie.

… Daj się zaplątać w te gmatwaninę,

nie broń się nie walcz.

Może z kokonu w który cię zawinie

narodzi się Miłość?

3 komentarze do “Nie to nie Nimfy…”

  1. Ten rysunek już wylądował w koszu… Ale został po nim ślad na komputerze. Pomyślałem, że jednak go pokażę… Jest Tu jedna „pani” która lubi moją „kreskę”… A tych tu aż nadto : ) .
    A utwór…No cóż lekki, zwiewny i właściwie nie dla „facetów” ! .
    Pozdrawiam serdecznie.

  2. Ten kokon… Piękna metafora. Kokon dla motyla, dla miłości, dla uczuć w ogóle. Tylko tak ciężko czasem o tę „jedyną, najwazniejsza nić”. Nić porozumienia między ludźmi.

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *