Ostatni taniec.

Długo czekała w kolejce pór roku,

podpierając ścianę.

Z początku nikt jej nie zauważył.

Bo na parkiecie brylowało Lato.

… Kto by na Jesień patrzył!?

Lecz oto jest!

…I już się kręci.

Odziana w suknię z porannych mgieł,

sypiąc liśćmi  jak konfetti.

Na twarzy chłodu,

Słońca ciepły , rudy grymas.

Uśmiecha się zalotnie.

…Partnera szuka.

Już pora na bal, ruszyć w tan.

Niech gra muzyka!

Poza sezonem.

… Zachód słońca na plaży,

w ostatnim oddechu  Lata,

poza sezonem.

Choć jeszcze ze złotą tarczą,

to z wypalającego się  słońca,

horyzont  czerwieniami broczy,

barwiąc słoność morskich fal,

naciąga na nie  tkaninę łagodności.

… Mew biadolenie, miesza się z szumem fal.

Ostatni oddech  „spokojności”.

Na oblizanym wodą piasku,

stoisz wpatrzona w dal.

.Nasycić się chcesz pięknem chwili,

nazbierać na potem.

Zabrać ze sobą w „wariactwo” miasta,

i pokazując bliskim, mówić

– Byłam Tam…

Pomiedzy.

Wchodząc po schodach,
Odliczam stopnie:
Jedenaście, dwanaście, trzynaście, czternaście…
Potem dźwięk przekręconego zamka,
– Dzień dobry, sąsiedzie!
Na korytarzu mija mnie starsza pani.
Domykam drzwi, opierając się o nie plecami.
To była ostatnia osoba 
.. Z jak bardzo realnego świata!

Ten Mój, stworzony jest z wyobraźni.

Wykreowany scenariusz zdarzeń,

które nigdy nie przytrafiają się w rzeczywistości.

Dwa Światy – Ten nie realny z marzeń,

gdzie łzy suchą ciekną strużką płyną.

 I ten realny w którym obcierasz słone łzy.

Dwa Światy.

Codziennie przemierzam drogę pomiędzy nimi.

Codziennie w podróży – Wciąż na walizkach.

… Już nie wiem w Którym dom Mój!?

– Obydwa sercu bliskie.

Ogrom przestrzeni bez granic wyobraźni…

A ja stoję na jego krawędzi.

…Tak Mały!

Ze swoją wielką bezradnością,

wpatruję się w pejzaż,

chcąc zapisać ów widok w jednej myśli

– Bezskutecznie!

Zbyt rozległy jest

a ja pomiędzy… Wciąż na krawędzi poezji.

To nie TY?

Rozdajesz obcym krzywdy i ból,

bo cierpisz ich dostatek?

Dla siebie chowasz  dobroć i szczęście,

 – Za mało by się dzielić?

Niebo z niebo,

piekło za piekło.

…Czy zawsze odpłacasz tym samym?

Jak Oni –  Mi, Ja Tobie daję.

Bo czerpię z tego, czym jestem obdarowany?

… Już nie ma we Mnie nic własnego.

Ja , jakby nie Ja.

Jak reszta stada jestem.

Potulnie idę na rzeź

zdziczałych obyczajów.

Nie krzyknę; – Ja tak nie chcę!

Bo  nie chcę być wyalienowany?

Odrzucony.

…Zapomniany.     

Cicho!

Czas zabrać głos w sprawie przyszłości Polski…  Czas wyborów i czas referendum. Na pewno nie wybiorę źle, czy dobrze – Nie wiem?. Z pewnością nie wezmę udziału w referendum, które niczemu  nie służy, jest  jak miska z wodą dla Poncjusza Piłata…  Przez chwilę w głowie zaświtała mi myśl, by jednak wypełnić referendalny blankiet, ale skreślając cztery razy „Tak”, wbrew własnym przekonaniom…  Dlaczego tak na przekór? – Bo to, o czym ja jestem przekonany, nie może być kartą przetargową w polityce, która dzieje się bez mojego udziału… W tym przypadku z takimi pytaniami, wynik referendum nie stanowi prawa, jest tylko głosem ludzi… Nie powinno się wykorzystywać przekonań. Ale oczywiście to indywidualna  decyzja każdego  z osobna.Teraz życie jest pełne agresji. Egzystencja opiera się tylko na przetrwaniu…I o dziwo, nie walczymy o  godne życie rękoma a słowami… A te za każdym zdaniem, są coraz bardziej „tępe”. Coraz więcej sił potrzeba do walki… A wystarczy czasem pomilczeć!

***

I już się wyrwały z gęb polityków – Słowa.

…Tyle ich wokół.

Mówiące prawdę.

Kłamiące.

Czyniące dobro.

Prowokujące zło.

… Mieszają się teraz w kulminacji bełkotu.

Pienią się na ustach.

Głuchym echem dudnią w uszach.

Są jak męczący dzień, nieprzespana noc.

… Niekończący się jarmark  obietnic.

Słowa.

Politycy za pomocą ust,

 budują lepszy, inny świat.

( Podobno dla Mnie)-  łatwo przychodzą.

Ręce do niczego nie będą im potrzebne .

Wystarczy odrobina erudycji i fantazja

i usta.

… Czasem udręką są dla warg,

bólem dla krtani.

Lecz to one – Słowa zmieniają nas.

…Nie daj się nimi omamić.

***

… A życie, to nie wiersz.
I słów dobranych układanka.
A życie, to nie bal…
– Muzyka stop! Teraz Ja!.
… A potem cisza i żal.

Na rozstaju słów – Tam gdzie zaczyna się milczenie.
Na krótkiej myśli, zapisanej w mrugnięciu powiek
Rodzi się szczęście.

…Choć życie to nie wiersz.

Poezją może być dla duszy.

Harmonią ciszy

– Niech ta muzyka gra!

…Na parkiecie życia, chodźmy w tan.

Jesień.

… Jeszcze chcesz  omotać wokół palca przemijanie,

tych dni Letnich – Błogostanu.

Nawijając nitkę wspomnień,

kłębek chcesz uzbierać.

… Ciepły motek włóczki Lata

na szal Jesiennej słoty.

Na pled dobrego nastroju,

co rozgrzeje w niepogodę myśli

Na radość, której los Ci skąpi.

Na zmorę upływu czasu…

 – Te kilka chwil niech  postoi w miejscu.

Na starość, co uśmiecha sie półgębkiem

  i coraz bardziej się chce przytulić.

Już pora się zbierać…

Uczepić się ptasich piór

i odlecieć przed Jesienią życia.

… Od   chłodu smutku –  porankami.

Kroplami deszczu  na szyby  tafli.

Umknąć przed mgłą nostalgii

i zawieruchą uczuć, co ciska w okna

liście garściami.

… Uciec od samotności w Jesienne wieczory.

Pomyłka…

– Oceniając Innych, uczymy się samych siebie…

 Lubię się mylić oceniając Człowieka.

…Jak przyjemne bywa pozytywne rozczarowanie!

Taka gwiazdka z nieba – A jednak!

Na przekór osądom, na przekór mniemaniu,

Ktoś warty jest więcej niż ja sam…

Zapominam twarzy, liczb, dat,

lecz pamiętam  słowa…

Mieszają się w myślach,

układając w ciąg zdań – Poezja.

Lubię się mylić, choć najczęściej

wbrew sobie – Mam rację.

– Lecz wszystko zależy od jej  interpretacji!

Białe jest białe a czarne- Czarne

 – … Proszę nie mieszać kolorami!

Lubię się mylić… Choć czasem długo,

na te pomyłkę czekam…