
Bo przemijanie jest jak Twój własny cień.
Gdy idziesz do słońca, on jest za twoimi plecami
Gdy pogrążasz się w ciemności,
on znika.
…Lecz wystarczy odrobina światła, by pojawił się znów.
Nie zwracasz na niego uwagi – To tylko cień.…
A przecież nie rzucałbyś go, gdybyś nie istniał.
***
Uczepił się myśli o przemijaniu
i chciał się na niej unieść
ponad głowami.
Lecz tylko oderwał się od ziemi,
by zaraz na nią spaść jak kamień.
Bo przecież trwał w swoim wymiarze,
gdzie czas wciąż upływa lawiną zdarzeń.
Nikt nie przystanie.
Nie wróci się w tył.
…Nie ma Człowieka a przecież był?
Nikt nie zaduma się na losem swym.
Do przodu każdy gna nieopamiętanie.
Nikomu w głowie upływ czasu -Przemijanie.
Co będzie, to będzie.
Co było, to było.
…I tak nic po nas Tu nie zostanie.