On, siedział na murku okalającym monument.
Obiema rękoma wspierając się na nim.
… Nie, nie patrzył na kamienna strukturę pomnika
a w dół na bruk pod stopami.
Obok przeszła wycieczka szkolna.
Uśmiechnięta młodzież pełna życia.
Nie zwracali uwagi o czym mówił przewodnik.
– Kolejna fakultatywna wycieczka z Historii.
… Przecież to nie była „ich wojna”
Mieli tylko daty zapamiętać.
***
Odpychając się rękoma,
oderwał się od kamiennej palisady – Powstał.
Jego buty, wystukiwały każdy krok na bruku,
gdy szedł w ich kierunku.
…Wszyscy go ujrzeli.
Stanął przed nimi w milczeniu.
Wskazując ręką jedną z wielu tablic,
głośno zaczął czytać;
„Niechaj na wieki będzie krzykiem rozpaczy i przestrogą dla ludzkości to miejsce, w którym hitlerowcy wymordowali około półtora miliona mężczyzn, kobiet i dzieci…”
… Nie dokończył.
Na chwilę zamilkł, opuszczając rękę
w geście beznadziei.
Lecz po chwili zaczął cichym głosem;
– Stoicie Tu, gdzie dawno temu,
przyciągnięto nagie ciała moich rodziców.
Po prawej było krematorium, po lewej – Drugie.
… Ja wiem, też się czasem uśmiecham
w momencie w którym inni płaczą.
… Wiem, wiem, to nie wasza przeszłość,
lecz skąd wasza pewność,
że nie wróci nigdy więcej?
… I gdy sie wypełni śmiercią,
To na cmentarzysku waszych ciał.
hołd oddawać będzie obojętność…
(Brzezinka 07. 11.1997) Wiersz poświecony pamięci Izaakowi Banilevi – Powolski … Dobremu Człowiekowi