Ten tekst miał się znaleźć zupełnie gdzie indziej. Miał być słowem mówionym , monologiem. przerywanym deklamacją moich wierszy i muzyką. …Ale na całe szczęście, nic z tego nie wyszło. A, że poświęciłem trochę czasu pisząc To, żeby się nie zmarnowało postanowiłem opublikować Tu. …Z natury jestem oszczędny, nie lubię marnować niczego – W tym i swojego czasu. Kłóci się to troszkę z Moją wrodzoną skromnością, ale pomyślałem, że skoro 16 Stycznia tego roku obchodził będę 63 urodziny, to mogę pobyć nieskromny wypisując o sobie peany!
Na imię mam Miłosz. Czasem ktoś używa też drugiego imienia – Tomasz.( Obydwa w użyciu) . Od jakiegoś czasu , przylgnęła do mnie ksywka „Bums”. …Proszę nie kojarzyć mnie z „Tym” Bumsem – Bohaterem jednego z opowiadań. Przezwisko wzięło się z czegoś zupełnie innego. Często upadałem. …Odgłosy upadku brzmią różnie; bach!, bęc! , łubudu! ..i bums!. Bums to odgłos upadku. …I nie tylko fizycznego ” Czyli wyrznięcia ciałem o glebę” ale i psychiczne upadki. …Przezwisko przyjęło się na tyle, że mało Kto pyta Minie o imię….
Gdy miałem „naście” lat, napisałem pierwszy wiersz. (…Kto z Was nigdy tego nie próbował?). Wtedy tych wierszy napisałem nawet kilka. …I wcale nie były o miłości!. (Podobno gdyby nie to uczucie, nie byłoby poezji!?) Ale wtedy to akurat wybrałem się w góry i stojąc na najwyższym wniesieniu tych gór, zobaczyłem widok, który wywarł na mnie takie wrażenie, że myśli w głowie same układały się w poezję Piękna. ( Z Miłością jest podobnie, choć słowa opisują to czego nie widać) . …Gdy tylko wspomniałem o tym rówieśnikom, stałem się obiektem żartów i kpin, zwłaszcza moich kolegów. To skutecznie zniechęciło mnie do pisania. Zniechęciło też, do dzielenia się swoimi uczuciami. Człowiek tłamsi w sobie uczucia, zapychając świadomość. Staje się rozkojarzony. Życiowo niepozbierany. – A to rodzi problemy i nie pozwala normalnie funkcjonować. ( Oczywiście jestem introwertykiem! ) Bałem się dzielić tym z innymi, wiec zacząłem ten nadmiar uczuć, przelewać na papier. …Na początku nie było to w formie słów a obrazów. Lecz w miarę postępu czasu, słowa też wróciły. …Nawet nie wiem, kiedy stałem się poetą. …Ba! W ogóle się nim nie czuję. To tylko efekt uboczny mojej wrażliwości. …I nie tylko na „piękno”.
Podobno nie ma człowieka pozbawionego uczuć. …Są tylko ludzie, którzy potrafią tłumić uczucia. Zabijając w ten sposób swoją Duszę. Ogólnie przyjęło się, że ludzie uczuciowi, sentymentalni i ckliwi są słabi. …To nie jest słabość. Wrażliwość nie jest słabością. Owszem utrudnia życie, bo tłumi obojętność a przecież ona jest sposobem na zwiększenie odporności w życiu, dlatego uczuciowcy cierpią na brak życiowej odporności. …Lecz widzą więcej i więcej potrafią zrozumieć. …Czy to jest słabość? . Dusza pełna empatii i współczucia, czyni lepszym. …Czyni nas Człowiekiem wobec Człowieka. Wrażliwość może przybierać różne formy. Czasem jest to, bezpośrednie działanie w czynieniu „dobra”- Realnej pomocy. Czasem ogranicza się tylko do duchowego wsparcia i słów. – Co też innym pomaga. A czasem, wrażliwość pozwala na pokazanie innym tego, czego nie chcą, lub nie potrafią wiedzieć, lub o tym zapomnieli…. I właśnie o tym, jest ta moja „poezja”…
Często mówiąc coś o sobie, mówię w „trzeciej osobie” . …Jestem bardzo przekorny. Nie tylko w stosunku do innych a do siebie. Przekora jest podobno złą cechę – Co nie znaczy, że z natury jestem „zły” ( No chyba że pojecie „zły” odnosi się do „zepsuty” a zepsuty , znaczy tyle co „wadliwy” ). …Znacie Kogoś bez wad?. …Nie koniecznie tych genetycznych! . Często bywam smutny, bo jak to już tu pisałem „Patrząc – widzę” . Lubię smutek jak wiecie… „Ów obudził się ze smutkiem w oczach. Z beznadzieją pił kawę. Potem z niechęcią przebrał piżamę w niewygodne ubranie. …Potem przypalając w zepsutym tosterze grzankę, warkną – Śniadanie podano!. Po nim, zaczął plątać się bez celu z kąta w kąt, jakby uciekał od słońca promieni. – Radości się boi. Zamiast słów, na końcu języka miał milczenie. Zamiast łagodności – Obojętne spojrzenie. Włóczył się ospale, szukając czegoś do zrobienia. – Byleby myśli zająć, czymś innym niż tylko żalem. Gdy w końcu słońce zaszło, On z ulgą zgasnął. …Być może Jutro świecić będzie jaśniej!?” – … Lecz Jutro coraz częściej podobne jest do Wczoraj. Podobnych słów w nim pełno, gestów, zachowań. I myśli różaniec ten sam w głowie. Różnią się datą, lub pogodą za oknem i na tym koniec podobieństw.
Ponurych wywodów smak gorzki – Wiem!. Powiecie;” Wystaw Człowieku gębę do światła, rozjaśnij Duszy kąty”. …Powiecie „Przestań biadolić czarno. Świat jest przecież kolorowy”. …No jest, jest. Ale człowiek nie żyje tylko kolorowo, choć to najpiękniejsze chwile. Nie sposób docenić piękna wszystkich kolorów, bez tego czarnego. Nie sposób odczuć radość, gdy nie zaznamy smutku. – Pisałem nieraz o tym, że w życiu wszystkiego powinno być po połowie, ile krzywd, tyle dobra, ile smutku, tyle samo radości. …Wtedy nazywa się to „pełnią życia”. Ludzie, chcą być zawsze szczęśliwi – Cięgnie ich do światła szczęśliwości. …Zapominają, że to światło rozjaśnia tylko mrok w którym tkwią. Niestety – Ciemność jest naszym domem w Ziemskim życiu. …Ktoś musi Wam o tym przypominać.
Wszystko o czym w tym tekście napisałem, znajdziecie na innych stronach „Zwyczajnej wrażliwości”. Napisane wprost – słowo w słowo, lub schowanie w domysłach pomiędzy słowami. …I to tyle monologu. … Jeżeli nie znudził odważnych czytających do ziewnięcia w połowie, to znaczy , że nie zmarnowałem swojego czasu.
Serdecznie pozdrawiam Wszystkich odważnych .