Dusza

…Moja najprawdopodobniej jest Kobietą. Piękna …Lecz nie kusi, bo naga , ledwo widoczna na tle myśli.  Subtelna, jednak nie pozbawiona sił, wobec których Tytani  są bezradni. Czasem łka bez powodu , by za chwilę – Też bez powodów, szaleć w demonicznej furii .

Tkwi w Każdym.

Czasem tylko człowiek

nie ma świadomości,

że w nim siedzi

i żyje tak, jakby jej nie miał.

…Nie wie co traci!

Bez Duszy,

uczucia są tylko wypadkową

zysków i strat.

Wzruszenia – zachwytem

nad własną doskonałością.

…A Miłość   interesem

wzajemnych korzyści.

Nic nie znaczący element?

…Obcej pamięci,  nie zajmę miejsca.

Ich codzienność wymazuje w niej Mój obraz.

Ten sam, który najbliżsi  obnoszą jak ikonę.

Jestem w ich każdym dniu.

Częścią codziennej modlitwy.

Elementem całości.

Pustkę zapewne poczują gdy mnie zabraknie.

…Wy przechodzicie obojętnie.

Bo przecież żadnym węzłem nie jesteśmy splatani.

…Czasem tylko rzucisz „Dzień dobry”.

 – Bo przecież, gdzieś już widziałem te twarz…

Gęba jakby jak by znana!?

                  ***

Obcej pamięci, nie zajmę miejsca.

…Ślepa jest na Mnie?

Będzie lepiej!

Na twarzy bez koloru,

pojawił się promyk słońca,

muskając delikatnie radością.

Lecz usta nie uległy pokusie uśmiechu.

Wciąż zaciśnięte wargi,

na twarzy co w nicość patrzy.

Z pomocą drugi promyk się pojawił

i razem z pierwszym, ją się w berka bawić.

…To nie przyniosło skutku.

bo  usta nadal zaciśnięte w smutku.

Do tych igraszek, dołączył promyk trzecie.

…Lecz ten nie świecił.

Promykiem nadziei był, co na dnie serca tkwił.

Skuszony zabawy odgłosem dołączył,

szepcząc „Będzie lepiej”

…I twarz oblała się uśmiechem.

Monolog niczym nie przerywany..

Ten tekst miał się znaleźć zupełnie gdzie indziej. Miał być słowem mówionym , monologiem. przerywanym deklamacją moich wierszy i muzyką. …Ale na całe szczęście, nic z tego nie wyszło.  A, że poświęciłem trochę czasu pisząc To, żeby się nie zmarnowało postanowiłem opublikować Tu. …Z natury jestem oszczędny, nie lubię marnować niczego – W tym i swojego czasu. Kłóci się to troszkę z Moją wrodzoną skromnością, ale  pomyślałem, że skoro 16 Stycznia tego roku obchodził będę 63 urodziny, to mogę pobyć nieskromny wypisując o sobie peany!

Na imię mam  Miłosz. Czasem ktoś używa też drugiego imienia – Tomasz.( Obydwa w użyciu) . Od jakiegoś czasu , przylgnęła do mnie ksywka „Bums”. …Proszę nie kojarzyć mnie z  „Tym”  Bumsem – Bohaterem jednego z opowiadań. Przezwisko wzięło się  z czegoś zupełnie innego. Często upadałem. …Odgłosy upadku brzmią różnie; bach!, bęc! , łubudu! ..i bums!. Bums to odgłos upadku. …I nie tylko fizycznego ” Czyli wyrznięcia ciałem o glebę” ale i psychiczne upadki. …Przezwisko przyjęło się na tyle, że mało Kto pyta Minie o imię….

Gdy miałem „naście” lat, napisałem pierwszy wiersz. (…Kto z Was nigdy tego nie próbował?). Wtedy tych wierszy napisałem nawet kilka. …I wcale nie były o miłości!. (Podobno gdyby nie to uczucie, nie byłoby poezji!?) Ale wtedy to  akurat wybrałem się w góry i stojąc na najwyższym wniesieniu tych gór, zobaczyłem widok, który wywarł na mnie takie wrażenie, że myśli w głowie same układały się w poezję Piękna. ( Z Miłością jest podobnie, choć słowa opisują to czego nie widać) . …Gdy tylko wspomniałem o tym rówieśnikom, stałem się obiektem żartów i kpin, zwłaszcza moich kolegów. To skutecznie zniechęciło mnie do pisania. Zniechęciło też, do dzielenia się swoimi uczuciami. Człowiek tłamsi w sobie uczucia, zapychając świadomość. Staje się rozkojarzony. Życiowo niepozbierany. – A to rodzi problemy i nie pozwala normalnie funkcjonować. ( Oczywiście jestem introwertykiem! ) Bałem się dzielić tym z innymi, wiec zacząłem ten nadmiar uczuć, przelewać na papier. …Na początku nie było to w formie słów a obrazów. Lecz w miarę postępu czasu, słowa też wróciły. …Nawet nie wiem, kiedy stałem się poetą. …Ba! W ogóle się nim nie czuję. To tylko efekt uboczny mojej wrażliwości. …I nie tylko na „piękno”.

Podobno nie ma człowieka pozbawionego uczuć. …Są tylko ludzie, którzy potrafią  tłumić uczucia. Zabijając w ten sposób swoją Duszę. Ogólnie przyjęło się, że ludzie uczuciowi, sentymentalni i ckliwi są słabi. …To nie jest słabość. Wrażliwość nie jest słabością. Owszem utrudnia życie, bo tłumi obojętność a przecież ona jest sposobem na zwiększenie odporności w życiu, dlatego uczuciowcy cierpią na brak życiowej odporności. …Lecz widzą więcej i więcej potrafią zrozumieć.  …Czy to jest słabość? . Dusza pełna  empatii i  współczucia, czyni lepszym. …Czyni nas Człowiekiem wobec Człowieka. Wrażliwość może przybierać różne formy. Czasem jest to, bezpośrednie działanie w czynieniu „dobra”- Realnej pomocy. Czasem ogranicza się tylko do duchowego wsparcia i słów. – Co też innym pomaga. A czasem, wrażliwość pozwala na pokazanie innym tego, czego nie chcą,  lub nie potrafią wiedzieć, lub o tym zapomnieli…. I właśnie o tym, jest ta moja „poezja”…

Często mówiąc coś o sobie, mówię  w „trzeciej osobie” . …Jestem bardzo przekorny. Nie tylko w stosunku do innych a do siebie. Przekora jest podobno złą cechę – Co nie znaczy, że z natury jestem „zły” ( No chyba że  pojecie „zły” odnosi się do „zepsuty”  a zepsuty , znaczy tyle co „wadliwy” ). …Znacie Kogoś bez wad?. …Nie koniecznie tych genetycznych! . Często bywam smutny, bo jak to już tu pisałem „Patrząc – widzę” . Lubię smutek jak wiecie… „Ów obudził  się ze  smutkiem w oczach. Z beznadzieją pił kawę. Potem z niechęcią przebrał piżamę w niewygodne ubranie. …Potem przypalając w zepsutym tosterze grzankę, warkną – Śniadanie podano!. Po nim, zaczął plątać się bez celu z kąta w kąt, jakby uciekał od słońca promieni. – Radości się boi. Zamiast słów, na końcu języka miał milczenie. Zamiast łagodności – Obojętne spojrzenie. Włóczył się ospale, szukając czegoś do zrobienia. – Byleby myśli zająć, czymś innym niż tylko żalem. Gdy w końcu słońce zaszło, On z ulgą zgasnął. …Być może Jutro świecić będzie jaśniej!?” – … Lecz Jutro coraz częściej podobne jest do Wczoraj. Podobnych słów w nim pełno, gestów, zachowań. I myśli różaniec ten sam w głowie. Różnią się datą, lub pogodą za oknem i na tym koniec podobieństw.

Ponurych wywodów smak gorzki – Wiem!. Powiecie;” Wystaw Człowieku gębę do światła, rozjaśnij Duszy kąty”. …Powiecie „Przestań biadolić czarno. Świat jest przecież kolorowy”. …No jest, jest. Ale człowiek nie żyje tylko kolorowo, choć to najpiękniejsze chwile. Nie sposób docenić piękna wszystkich  kolorów, bez tego czarnego. Nie sposób odczuć radość, gdy nie zaznamy smutku. – Pisałem  nieraz o tym, że  w życiu wszystkiego powinno być po połowie, ile krzywd, tyle dobra, ile smutku, tyle samo radości. …Wtedy nazywa się to „pełnią życia”. Ludzie, chcą być zawsze szczęśliwi – Cięgnie ich do światła szczęśliwości. …Zapominają, że to światło rozjaśnia tylko  mrok w którym tkwią. Niestety – Ciemność jest naszym domem w Ziemskim życiu. …Ktoś musi Wam o tym przypominać.

Wszystko o czym w tym tekście napisałem, znajdziecie na innych stronach „Zwyczajnej wrażliwości”. Napisane wprost – słowo w słowo, lub schowanie w domysłach pomiędzy słowami. …I to tyle monologu. … Jeżeli nie znudził odważnych czytających do ziewnięcia w połowie, to znaczy , że nie zmarnowałem swojego czasu.

Serdecznie pozdrawiam Wszystkich odważnych .

Przepełnienie.

Chłonąłem świat dookoła,

zagarniając  każde doznanie.

Wypełniły moje uczucia

aż po brzegi.

…Teraz rozlewają się strugami,

niechcianej poezji. – Plamiąc

               ***

Wiem, uważnie stawiasz kroki,

by nie wdepnąć,

nóg nie zamoczyć .

Już słyszę, jak  biadolisz;

„Cholera.  cały utytłany!?”

I na palcach odchodzisz,

by na podłodze nie zostawić

brudnych śladów.

                 ***

Wybacz proszę.

Było ubrać  obojętności kalosze.

…I mijając mnie , uśmiechnąć

 tylko z współczuciem.

Kiepski dzień…

Ów obudził  się ze  smutkiem w oczach. Z beznadzieją pił kawę. Potem z niechęcią przebrał piżamę w niewygodne ubranie. …Potem przypalając w zepsutym tosterze grzankę, warkną – Śniadanie podano!. Po nim, zaczął plątać się bez celu z kąta w kąt, jakby uciekał od słońca promieni. – Radości się boi. Zamiast słów, na końcu języka miał milczenie. Zamiast łagodności – Obojętne spojrzenie. Włóczył się ospale, szukając czegoś do zrobienia. – Byleby myśli zająć, czymś innym niż tylko żalem. Gdy w końcu słońce zaszło, On z ulgą zgasnął. …Być może Jutro świecić będzie jaśniej!?

Nie zbłądzisz.

Centymetr po centymetrze

badasz wzrokiem kryształową kulę

Lecz przeznaczenia w niej nie widać.

…Tylko domysły i twoje odbicie.

Jakie będzie jutro!? – Bez znaczenia.

Żyjesz wczorajszym dniem

i tym, co tu i teraz.

Smakujesz to co było,

nie to, co być może…

Bądź gotów na wszystko,

czego nie widać.

To co minąłeś,

mówi ci, jaką podążasz drogą.

Po świątecznie.

Miałem nabazgrolić kolejny wiersz o przemijaniu – Świąteczne dni właśnie przeminęły a niedługo koniec roku. Zapomniałem jednak, jak się pisze wiersz!?. A chciałem , żeby wypełnić pustkę po „nicości”…Przecież nie można tak tkwić w nieskończoność. Starość nadchodzi cicho. Lustra kłamią. Ludzie nie mówią prawdy. …Kolejny dzień. Kolejna kropla czasu spływa  wolno, po przezroczystym szkle zdarzeń. …Nie zaprząta specjalnie uwagi. Po drugiej stronie przecież tyle się dzieje! Wokół żywy świat,  pełny wad i kłamstw. Pełen walki . …Kto  liczyłby nowe zmarszczki? Kolejne siwe włosy na głowie. Kolejnych utrapień przypadki? Żyjemy w czasie, nie mierząc go. …Aż się przeleje, wprawiając w zdziwienie – To  Już!? Albo na te kilka dni przed końcem kolejnego roku, co minął za szybko… Albo wtedy, gdy wnuk Ci powie „Ale ty jesteś stary Dziadku:” – A ty wciąż masz młodość w głowie. Albo wtedy gdy myśląc o przyszłości, zdajesz sobie sprawę z tego, że przecież możesz jej nie dożyć… Tyle wokół sie dzieje!. Mijający czas, jest tylko  dodatkiem  do chwil. Czasem ma smak i zapach –  Zwłaszcza w wspomnieniach. Bywa też niewymierny… Lecz zawsze mieści się w skali przemijania.                                                                                                                                          Ponawiam swoją propozycję dla Tych, którzy uważają, że mogliby Tu „pokazać ” swoje myśli. … I nie tylko myśli. Strona dzięki temu, będzie nadal istniała w czasie …Realnym , choć nie koniecznie realiami.                                                                                                                                                 

GDY NIC JUZ NIE MA

Zamykam drzwi pamięci
-uporczywie wraca
wyrywając pióra porankom.

Przychodzi w dzień.
Snuje posępny cień korytarzami godzin,
przysiada w progu,
otula kolana kołysząc jednostajnie,
blagalnym drżeniem prosi: 
-Jestem! Pozwól mi żyć!
Nakarm okruchem wspomnień!
Daj przełknąć łzy!

Zrezygnowana wstaje.
Zbiega kaskadami pięter w ciemność.

Jeszcze się tli…

Kiedyś powróci
– minutą ciszy.

Przesilenie…

Przesilenie. Zima w kalendarzu. …Chłód jedynie w sercu. Choć przecież już prawie  święta Bożego Narodzenia – Radość!. …Ciepło powinno ogarniać nastrój. I koniec roku niedługo – Dziękować Bogu, że przeżyte w szczęściu?. …Z tymi myślami długo nie mogłem zasnąć. Bo najdłuższej nocy, skończył  sie sen. Kolejny poranek przywita Mnie. Kolejny zacznie się  dzień… A gdybym tak się nie obudził? Żyjąc snu życiem, nie wrócił do realiów. …Ciekawe czy w snach czas ma znaczenie? – Ten mierzony do śmierci. …Zamiast umrzeć lepiej zasnąć – No chyba, że są inne równoległe światy w których dzień trwa bez końca. Jeden długi, długi dzień!  – Ogarnia mnie przerażanie gdy o tym pomyślę. Kiedyś pisałem, że życie ludzkie jest zbyt skomplikowane, by żyć tylko jednym ziemskim życiem. …A sny!? Te dopiero mamy poplątane!. Któregoś następnego dnia nie przywita mnie poranek. – Nie wypiję kawy rano, robiąc Plan Dnia. …Ciekawe jak On poradzi sobie beze Mnie? – Bez jednego mniej istnienia. …Czy to aż tak wielka różnica – Jeden mniej człowiek spośród  8 miliardów?. …Wszystkich przecież nie da się zapamiętać a poza tym, pamięć nie jest wieczna. …Najdłuższej nocy powoli rozpływa się mrok. Teraz ubywać będzie ciemności. Dni będą coraz dłuższe. …Coraz bardziej będzie dłużył się czas?. Cieszyć się ziemskim  życiem i nie myśleć co po nim?.  Pijąc poranną kawę, z każdym łykiem smakować życie?…

Nie wiem, czy nadal będę prowadził Ten Przybytek Wrażliwości!?. …Nie raz mówiłem, że każdy ma ją w sobie. Wrażliwości nie da się nauczyć. Poezja nie zrobi z czytających ją – Lepszymi i wrażliwszymi. …Podobno przeciętny człowiek wypowiada dziennie około 5 tysięcy słów. Podobno każdy ma przypisaną ilość słów do wypowiedzenia. …A gdy już wszystkie wypowie – Umiera. Więc, głęboko muszę sie zastanowić. …Mimo wszystko, chciałbym pożyć jeszcze trochę…

Już informowałem. – Grafiki i rysunki były ( Tak „były”, bo będzie ich coraz mniej…O ile będą!?)… Były tylko elementem utrwalającym słowa. …To nieprawda, że tylko mężczyźni są wzrokowcami. Ludzie rozpoznają świat oczami. Najpierw jest obraz, a potem słowa… Owszem, gdy nie patrzymy uruchamiają się inne zmysły odbierania rzeczywistości …Ale Tu, te zmysły nie odgrywają znaczącej roli. …Właściwie tu nic nie jest „znaczące”. …Zwłaszcza rzeczywistość!.

…I tyle!. Wszystkim świadomym i nieświadomym Czytaczom Życzę Dobrych Świąt Bożego Narodzenia i Szczęśliwego Nowego Roku. …Oby nie był gorszy od tego , który już niedługo się skończy.

Miłosz – Tomasz.