W chwilach słabości i niemocy,
czekam na Moją Apokalipsę.
… Ile razy można sie podnosić ?!
Lecz Czterej Jeźdźcy przemykają obok,
wzniecają tylko kurz.
… Jeszcze nie teraz ?
Sumienie uczynków nie odsłania,
na szali dobra i zła,
nie waży Ich- Nie ocenia.
Bez rozliczenia tkwię.
… Nie jestem gotów?
A przecież żyję każdym dniem.
O poranku się rodzę,
długim wieczorem gasnę.
Bez zażaleń do losu.
Bez planów na przyszłość,
w zgodzie z przeznaczeniem.
... Zmęczony jestem nieustsnnym czekaniem!
Witaj 😊
Piękne, pełene refleksji słowa, czytając przystanęłam, zadumałam, i myślę że się boję.. tego końca.
A jednak czeka każdego z nas..
Dziekuje.
Pozdrawiam😊
Widziałem dużo „śmierci”… Przychodzi nie wiadomo skąd i zawsze nie w porę… Niby nikt na nią nie czeka. Ale zawsze warto być na to, przygotowanym. Przecież jest nieodłacznym elementem naszego istnienia… Męczy mnie nieprzewidywalność ( zwłaszcza, gdy „umówieni” jesteśmy na spotkanie)..Męczę się czekaniem!.
Miło za te klika słów komentarza.
Pozdrawiam serdecznie.
Miłosz.
Witaj milo ponownie 😊Masz rację, nie wiadomo kiedy nas zabierze w otchłań, ale ja już miałam do czynienia z odchodzeniem i wtym momencie nic nie jest istotne, żadne wspomnienia, tylko jedna myśl nasunela mi się, że tak mało dobra zrobiłam w tym zyciu. Bóg pozwolił mi bym jednak została tu jeszcze…. A mimo tych chwil nadal mam lek… może że to niewiadoma? I od roku w końcu pracuje tam gdzie się spełniam, może częściowo ale poznaje życie dzieci niepełnosprawnych, ich świat i patrzenie na niego. Jacyż inni są fizycznie czasem, ale uczucia mają te same.
Proszę o więcej,… a wiesz ze ja teraz sięgnęłam po pióro i cos też gryzmole, kiedyś często pisałam, potem zaniechałam.
Pozdrawiam ciepło
Kasia, a prawidłowo Kazia