Nie wyrośnie…

Ona;

– Powiedz coś!?.

Nie odchodź bez słowa,

 bo odchodząc rozdeptujesz

 rozsypane ziarenka milczenia,

które pękają wrzaskiem – Zostań! …

Z tych nasion kiełkuje samotność.

Nie chcę jej!.

Więc wróć, po resztkach ciszy.

Wtedy nawet szept będzie głośny.

Najcichsze „Wybacz” usłyszysz.

…Wiem, ja pierwsza

rozsypałam wokół milczenie.

– …Taka ucieczka od trudnych spraw.

Nie wdeptuj go w ziemię.

Bo gąszczem obrośnie obojga nas.

…I już się nie odnajdziemy.

On;

– Jestem!.

Pomyślałem, że odchodząc

nie będę zaburzał słowami

 piękna ogrodu twojego spokoju…

Nie chciałem być jak chwast

co wyrósł na milczeniu.

Wiersz powstał dla Lizy. …Czasem ( Ale tylko czasem) nie ma się do kogo odezwać .

6 komentarzy do “Nie wyrośnie…”

  1. Nieporozumienia. Najprościej to by było jakby każdy, jak bohaterowie Avatara, miał ogonek z taką uniwersalną końcówką, która po połączeniu z inną, pozwalałaby się współodczuwać. Ale Avatar to niestety nie jest film oparty na faktach : )
    Ilustracja do wiersza bardzo mi sie podoba. Minimalistyczne muśnięcie.

    1. Obraz minimalistyczny , bo słowa robią swoje . Co do „ogonków” , to Mi się
      jednak wydaje, ze siła wzajemnych uczuć da sobie rade i bez nich . …Miło mi chwilko, że znalazłaś chwilkę aby tu zajrzeć i zostawić ślad po sobie. Pozdrawiam serdecznie.

  2. Da sobie radę, z pewnością. Czasem poprzez swiat słów, czasem poprzez swiat gestów, a czasem wymyśli jeszcze cos innego. Także pozdrawiam.

  3. Pomilczę sobie przy tym wierszu, bo dotknął sedna wspomnień. Pozdrawiam 🙂

Możliwość komentowania została wyłączona.