W zgrabiale palce, których czas nie oszczędzał,
chciał pochwycić chwilę szczęścia.
– Nie udało się!.
…I znów będzie czekać na kolejną okazję. Będzie wszystko robił,
byleby tylko miłość znów się zbliżyło do niego.
Wszystko?
… Czy jak zawsze -Na przekór. Wbrew losowi
z którym się ciężko ma pogodzić.
Łamiąc zasady. Kalecząc prawdę. Zapominając dobroci.
Porzucając życzliwość i ufność.
Będzie robił wszystko wbrew.
…A palce i dłonie nie poznały dotąd czułości dotyku.
Nigdy nie zamknęły się o w objęciach drugiej osoby – Sztywnieją.
…Być może, nie zacisną szczęścia mocniej , niż na jedną chwilę zatracenia?
Wiem, wiem, że ów rysunek „skromny”…Ale człowiek nagi z miłości tak wygląda.
Swoją droga, to po trzech latach istnienia „Zwyczajnej wrażliwości ” mógłby sie jakiś „oglądaczo- czytacz” wypowiedzieć, czy moje prace można byłoby zawiesić w galerii, czy za szafą w mieszkaniu? : )
Już miałem usunąć mój powyższy wpis …Wole jednak nie znać odpowiedzi na „końcowe” pytanie…Złudzenia są tak słodkie! : ) .
Wpisu jednak nie usunąłem, bo zrobiłoby się jakoś tak „pusto” jak przy innych publikacjach.
Dlatego jestem wdzięczny Renacie, że pod tyloma pozostawiała ślady po sobie: ) .
Lubię Twoją kreskę, jeśli ode mnie zależy zorganizowanie przez Ciebie wystawy, to jestem ZA
Wróciłam z myślą, że przeczytam jeszcze raz i zostawię komentarz, bo wcześniejsze czytanie odbyło się w pośpiechu.
Pytanie które zadałeś, jak na moją wiedzę o sztuce, jest zbyt trudne. Nie wiem Miłoszu… Gdybys zapytał o odczucia ogolne, to odpowiedzialabym, że takie rysunki-szkice podobają mi się najbardziej. Minimalizm, bez przerysowania:):)