Schować się w kąt,
w ciche spokojne miejsce.
Z dala od rozwrzeszczanych gęb,
zgiełku, chaosu…
Zapomnieć choć na chwilę trosk.
Błogości spokoju zaznać dobroci.
Nie liczyć dni i lat.
Nie mierzyć upływającego czasu…
***
Schować się choć na chwilę,
przed życia meandrami.
Trudnym wyborom powiedzieć – Dość!.
Zapomnieć Świata.
Zapomnieć bólu.
….Garściami smakować szczęście.
– Nic więcej i aż tyle!
Z nieba mi spadł dziś ten wiersz. Z natury jestem realistko- optymistką. Jedyne co mnie bardzo w zyciu rozczarowuje, to wiara w ludzi. Mimo porażek, zawsze naiwnie ją mam. I po każdej kolejnej porażce, myślę sobie: ostatni raz! A pozniej sa kolejne i kolejne. W odruchu samoobronnym nauczylam się jedynie w trybie natychmiastowym „zamykać drzwi” I nie wracać, nie roztrząsać rozczarowania. Czy czegoś mnie to uczy? W pewnym sensie tak. Dodaje siły, ale odbiera emocje. Niewiele już ich mam.
Ty mi nie dziękuj. Ja tu wracam, bo taka mam potrzebę.