Jeszcze raz odrobina smutku…

Smutek się czai za oknem,

mokry od deszczu, w szarości słoty

ponurym wzrokiem

patrzy się tylko zza szyby;

– Kiedy Mnie do siebie zaprosisz?.

…, Bo przecież nie da się, wciąż i wciąż

z radości blaskiem na twarzy, trwać tak

na przekór losu zdarzeń.

Kolejne miesiące przemijają,

roku obraca się koło czasu,

nie może być wiecznie Lato,

Jesień w końcu i tak na ciebie trafi!

… I nie uskoczysz przed nią w bok,

nie schowasz sie w pogodnym, ciepłym kącie.

Przyjdę, choć jeszcze bronisz się.

Z jesiennym chłodem wpełznę do środka,

domu i serca…

Więc nie opieraj się.

6 komentarzy do “Jeszcze raz odrobina smutku…”

    1. Czy próbowałeś swoich przemyśleń i pisania na FB. Miałbyś niesamowite wzięcie i skończyłby się czas z samotnością?

        1. …Tak, piszę „tak po prostu”… Czy to „cudownie” nie Mi wyrokować… Ale dziękuję, że tak uważasz!…
          Co do pisania na „FB” – To nie!. Nie szukam rzeszy czytaczy i oglądaczy… Szukam podobnych do Mnie.
          …A z samotnością to nie jest tak ( juz napomknąłem Tu;” Lubię być sam… Nie jestem samotny”)
          Bardzo dziękuję za komentarz.
          Serdeczności ślę.

          1. Właściwie, to nie miałam na myśli Twojej” samotności „Źle się wyraziłam, chodziło mi o smutek… Tak, czy siak niesamowite jest to, jak potrafisz widzieć i to opisać… 🙂Niesamowity dar. Naprawdę.

          2. Smutek jest przecież też potrzebny… Bo jak bez niego docenić radość?…. Wiem, wiem przekorne to troszkę ! : ) . …I dziękuję raz jeszcze, że „bywasz Tu”.
            Miłosz.

Możliwość komentowania została wyłączona.