Co z samotności się zrodziło,
kocha dalekie pejzaże,
puste przestrzenie ,
ciszy szum – Co jak westchnienie…
Co ze spokoju powstało,
ucieka od tłumów,
głosu ludzi – Błogością milczenie.
***
… Idziesz skrajem Morza Myśli,
zanurzając stopy
w jego spienionych falach…
, Bo nie rzucisz się odmęty ,
aż do dna.
– Potrafisz oddychać tylko realiami.
Nie zerwiesz więzi,
ze Światem w którym trwasz.
Świat myśli zbyt niebezpieczny.
Króciutka przerwa znów nastąpi… Taka na kilka spacerów brzegiem morza… A potem wrócę ( jak będzie do Czego)… I powiem o każdym postawionym kroku.