Całkiem spokojnie…

Sprzedawczyk.

Sprzedajecie , swój wyimaginowany  – Ten

 najpiękniejszy z Waszych autoportretów.

By obnosili się z nim, jak z świętością.

Śpiewając o Was pieśni uwielbienia.

… Gdyby wiedzieli jak fałszywy to obraz!?.

Sprzedajecie słowa, z którymi nic Was nie łączy,

lecz podpisujecie się pod nimi.

obiema rękoma.

By czasem Ktoś Wam nie ukradł praw autorskich!

… Zapisane są przecież na liście „dokonań”

Sprzedajecie nieprawdę,

 pisaną złotym atramentem.

Mówiąc, że „od serca”

, Że prosto z trzewi Duszy

… – Prawdziwiej wygląda co piękne!

Sprzedajecie, za garść srebrników.

… Pobrzęczeć nimi i zachwycić.

Kilka słów do Poety.

Stoisz tak, nad Człowieka istnieniem,
jak przydrożny znak ostrzegawczy.
A Ten;
– …I na co się gapisz!? – Odszczeknie.
– Ty Daimonion?…Ja ciebie tu nie chcę!
Nie mów mi, co złe jest…
– Nie jesteś moim sumieniem.

Stoisz tak, nad Człowieka losem,
dzierżąc ster przeznaczenia.
A ten;
– …I po co sterem kręcisz!? – Warknie.
-Ty Fatum?… Ja płynę z nurtem!
…Nie chcę byś kurs ten zmieniał.

Stoisz tak, nad Człowiekiem,
jak Anioł, mając go w swej pieczy.
A Ten gryząc się we własny ogon – Skamle;
– Odejdź… Jesteś mi niepotrzebny.
– Sam sobie jestem Bogiem
i własnej woli Panem…

Stoisz tak, nad Człowiekiem;
– Rusz się!, bo czynisz tylko
w jego głowie zamęt…

 

… Dlatego szeptem mówię

Jednego dnia, moje słowa są balsamem dla duszy, 
co ulgę przynosi w cierpieniu uczuć.
Drugiego dnia; – ranią, choć ostrze ich tępe.
Ale czyż nie takie jest życie nasze?

Zrywając zioła, co pośrodku łąki wyrosły

a panaceum są na wszystko zło – idąc,
zadeptujesz kwiaty, piękne kształtem i barwą, 
pachnące tak…

„Czynię to, dla własnego dobra”; – tłumaczysz sumienie.

Dla umysłu, co zaplątany w myśli ponurych chaosie,
szukając ratunku;

 – idziesz, depcząc kwiaty…