Już szepty sumienia,
jak pierwszy podmuch wiatru,
poruszyły zmysłami.
Już chmur oblicze twarzy pełne.
Nadciąga burza uczuć.
Każdy szuka schronienia,
zamyka okna i drzwi.
Żywioł emocji już zbiera ofiary.
Ciężkie to będą dni!
W deszczu milczenia
nasiąkasz myślami,
ciężka od łez.
Miłości, jak słońca wyczekujesz.
Pogodzie samotności niech przyjdzie już kres.
Jak małe dzieci tulisz do ciała
swych smutków zatroskane buzie,
w uścisku mocnym, lecz troskliwym
z miłością,
z czułością,
z życiem.