***
Wszystkie chwile..
rzeczywiste i nierzeczywiste,
dobre i złe,
pogodne i smutne.
Żyję każdym snem nocy,
nierzeczywistych obrazów fabułą.
Żyję dotykiem każdego dnia.
Chwilą, co jak mrugnięcie powiek.
Żyję pamięcią ludzi,
każdą ich myślą o mnie.
Żyję szukając wartości życia
w każdej drobince swoich uczuć…
… A Oni znów każą:
– Walcz!
A mi się już nie chce,
do złej gry dobrą stroić minę
i jak paw napuszony stać,
choć zeszło już ze mnie powietrze..
I znów każą:
– Idź!
A ja nie wiem dokąd,
cztery strony świata, wszystkie takie same
I znów każą:
-Żyj!
Lecz nie mówią po co..
Dobroć w sercu,
w Bogu wiara i nadzieja,
miłość w duszy – sens istnienia?
… I niczego więcej?
***
Zauważyliście, ciągle coś „musimy”… Nie tylko dla tego, że taki nacisk jest wynikiem normalnej egzystencji ( Jeżeli przestali byśmy „musieć” , zapomnieli byśmy, co znaczy „chcieć”)… Praca, dom… wszelaka nasza egzystencja, bierze się z pośredniego lub bezpośredniego przymusu… Fajnie jest jak wynika on z Nas ( My sami narzucamy sobie pewne działania)… Ale już mniej „fajnie” jest, jak Owe „przymusy” są wpływam „obcej potrzeby” (np. pracodawca z naszej pracy czerpie zysk, albo żona w końcu doczeka się nie- cieknącego kranu w łazience…). Do przymusu, dochodzi wtedy presja… Presja wywierana na nas, powoduje często , że zaczynamy wykonywać coś w stresie… A stres, powoduje w nas nieprzyjemne odczucie, że jesteśmy do czegoś zmuszani a nie zobligowani … Nie cierpię, gdy Mi się narzuca jakieś działanie, które choć słuszne i w dobrej wierze – To jednak przymuszone!
( Ta krótka i patetyczna pogadanka, była wynikiem obserwacji realnej sytuacji na linii – Trybunał Konstytucyjny – Rząd – Kobiety… Tu Owo „Musimy” zaistniało bardzo boleśnie… A mogło się wszystko zacząć od słowa „Chcemy”… Pewnie też byłoby „głośne” i wzbudziło polemikę… Ale nie byłoby aż tak „zjadliwe” )
(K.Miłosz)
I nadal nie wiem; -Czyta Ktokolwiek?… I nie ma ani słowa komentarza… Bo nie ma czego komentować?.
Czytamy tylko się zadumałyśmy, znaczy ja )))) I zawsze możemy o tym pogadać na czacie jak tylko wykopie się z papierów. Ukłony
Ja czytam, znaczy muszę nadrobić, bo mnie przecież nie ma w domu, nie?
W imieniu społeczność, którą reprezentuję , oświadczam uroczyście, że czytamy teksty zamieszczane na tym blogu. Niektórzy nawet oglądają ilustracje. Albo odwrotnie.
też sumiennie czytam;)
A gdzie są ilustracje?
na tym blogu… kto szuka ten znajduje 😉
Po prawej jest GALERIA, tam są.
Bylam,,czytalam,,,podziwiam
Dziękuję za tak szeroki odzew! ( Miód na serce)… I na pohybel wszystkim niedowiarkom, którzy wątpili w to, że Te stronę ktoś odwiedza!!!!
Serdeczności dla Wszystkich : )
Jeszcze pozdrowienia dla mnie !?
Czytam , komentuję (odrobinę się wymądrzam) chociaż robię to niesystematycznie …tak już mam. Potrzebuję czasu na refleksję.
Serdeczne pozdrowienia dla Ciebie z wyrazami uznania i zadumy 😉
Kiedy cieknie kran … skarżącej się żonie można powiedzieć : „Przecież ci naprawię , nie musisz mi o tym co pół roku przypominać”
I już człowiek żyje w wolności 🙂
Ave i owszem… Pozdrowienia śle…Takie zdrowe, najzdrowsze ! : )) . I dziękuje …
Miłoszku jak coś, mam kilka uszczelek do zlewu na zbyciu… jak cos wołaj!!Pozdrawiam;)
: ) …”Zbytek” łaski Herbatka. ( żarcik też taki…)