Wspomnień łezka…

Babcia nigdy się nie przyznawała ile ma lat . Jaką Ja pamiętam ? Zawsze w chustce , choć farbowała siwe włosy ……..Nie była typową „babuszką” .Dziś myślę , że w jakiś sposób , wyprzedzała swoje czasy …Wnuczka zwaliła się  Jej na  głowę , nagle , bez ostrzeżenia , miała trzy lata , myślę , że nie przepadała za małymi dziećmi .Zawsze mnie  traktowała jak dorosłą , wymagała , nie przytulała , ale dużo rozmawiała .Nie nauczyła żadnych obowiązków , dawała tyle wolności ile mogłam unieść .Mieszkaliśmy w dużym mieście . w drodze do szkoły, mijałam kościół , kaplicę , sporo skrzyżowań , ale to były inne czasy .Nikt się nie przejmował dziećmi .Zdarzał mi się wsiąść w tramwaj objechać całe miasto, wrócić późno , zero bury …Nie darła się…czasami Lunia obiad (tak do mnie mówiła ),zgłodnieje to przyjdzie Czasami , w ferworze prania , ręcznego , lub gotowaniu rosołu , na kuchni węglowej , opowiadała , opowiadała …. O młodości , o miłości , o trudach macierzyństwa .Chłonęłam  …uwielbiałam .

Urodziła sie w malej wsi ,w 1912 roku miała dwie siostry i brata .Rozalia , Janka , Stefka i Józek. Cała rodzina żyła spokojnie i w miarę szczęśliwie …Aż tu nagle , jedna z córek jest brzemienna , panna , wieś w szoku . Urodziła syna , narzeczony wyemigrował do Argentyny , pisał , kochał , zapraszał , ale nie miał pieniędzy , żeby sprowadzić ich do siebie .Tu rodzina stanęła przed dylematem , za sprzedaż krów mogli Ją wysłać za morze , albo kupić synowi (uzdolnionemu ) skrzypce .Została , ze swoim wstydem na wsi ..Znaleźli jej męża , bogatego (miał swój sklep), starszego … poddała się ..urodziła w 1939 bliźniaki , syna i córkę. Tam gdzieś już była wojna , tu jeszcze nie dotarła , chociaż … mąż poszedł na wojnę , została sama z dziećmi, sąsiedzi nagle zaczęli patrzeć na nich jak na wrogów .Uciekała w nocy , spakowała na wóz co się dało , dzieci , maszynę do szycia , kilka zdjęć .Zdołała uciec . Dalszej drogi Babci nie znam , wiem , że znalazła się w  Wielkopolsce , potem przyjechała do Wrocławia , bo tam osiedliły jej siostry . Dziadek wrócił z wojny , jakiś czas mieszkali razem , drąc koty . i tam wylądowałam mając trzy lata , nic nie rozumiejąc ,z Babcią ,Dziadkiem i Ciocią .To były najpiękniejsze chwile mojego dzieciństwa , Dziadek za zasługi wojenne dostał działkę  , 43 ary , tam się wychowałam .

Opowiem dalszy ciąg rodzinnej sagi …..Janka wyszła za mąż, miała czworo dzieci , Stefka , którą uwielbiałam , zwariowała , nie dla mnie ,a Józek …Józek nie wrócił z wojny , Babcia jego zdjęcie traktowała jak relikwię , po latach mój Tato , jeden z bliźniaków, odnalazł go w Kanadzie z rodziną , taki los, wyładował w obozie dla oficerów w Niemczech ,  potem emigrował i bał się szukać kontaktu , zmarł niedługo po odnalezieniu. Ciocia Stefka , najcudowniejsza osoba w rodzinie , chora psychicznie , ale uwielbiałam ją .Tylko mnie wpuszczała do swojej samotni , gdzie budowała ze sreberek i złotek cudne pałace ….

Nikt z tu opisanych osób nie dożyli tej chwili , zostałam sama. Brakuje mi Babci , mam Jej maszynę, którą uratowała , kilka zdjęć i ….cudowne wspomnienia .

Bukowa.

***

Między palcami.

Nie pozwól rozpędzić się dniom, by umknęły obojętnie.

Przeleciały dni.
Zawiały wiatrem prosto w twarz
pyłem z ulicy „Życie”.
Drobinkami teraźniejszości kłując oczy.
…Ogniki bólu tańczą jak szalone.

Zaszumiały w uszach głosami ludzi,
których już zapomniałem.
Odeszli, zostały tylko po nich w oczach łzy
… Wciąż spoglądam na puste miejsca.

Chciałem minione dni złapać
w żagle wspomnień,
by poniosły mnie po Morzu Wyobraźni,
do Wyspy Ewokacji.
Lecz uczuć sztorm połamał maszt
… I w kółko kręci się wskazówka na kompasie.

Przeleciał dni galopem tabunu koni
i Step znów zarósł trawą czasu.
… – Nie odnajdę już ich.

Celebruj każdą chwilę, nawet tę niechcianą. Niech się wryją w życie, niech krwawią.

Miłosz

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *