Wielu się nie spodoba to, co tu napiszę – Cóż!?. Nie będzie to coś, co „poruszy słońce” ( … a tym bardziej sumienie)…Wraz z ostatnim zdaniem, uleci z pamięci. Każdy ma wzloty i upadki, nadzieję i zwątpienia… Człowiek w całej swej doskonałości, nie jest emocjonalnie stabilny – Niestety. Oczywiście potrafimy ukryć emocje, nie okazując ich Innym – Lecz gdzieś tam, w „środku duszy” zostawiają ślady na psychice, zadeptując ścieżkę uczuć… A to właśnie tą ścieżką, podąża się do dobroci, miłości i współczucia – Do współodczuwania …Empatii, zdolnej tworzyć „szczęście” , dla nas samych, jaki dla wszystkich wokół nas… Przyjęto, że Ową empatię posiadają ludzie charyzmatyczni, obdarzeni estymą – Autorytety , z których powinniśmy czerpać… Ideały do których mamy dążyć… – Bujda! Charyzma wcale nie idzie w parze z emocjami a empatia z uczuciami… Pewne pojęcia się wytarły, wyblakły w czasie… Nie nadają „kolorytu” ludzkim charakterom, pudrują tylko twarze, by wydawały się gładsze, bez zmarszczek…Bez grymasów – Zwłaszcza na twarzach polityków. To im głównie przypisuje się te określenia; charyzmatyczny, empatyczny… Tak, tak! – Oczywiście że na myśl mam Pana Prezesa.”Wielkiego” bohatera tysięcy wyborców… Wodza, zbawiciela, opokę – To oczywiście przekora i ironia. Już od dawna bowiem, co dla Jednych jest „świętością” , Drugim wydaje sie być „skaraniem Boskim” ( … Dla Mnie, pan Kaczyński jest tym „drugim”)… Demokracja wbrew pozorom, też się nam wypaczyła, bardziej przypomina „demo kreacji”(demonstrację możliwości wodza)..Niż wolę większości Narodu…A co z „mniejszością” – Oni nie Naród? Nie żyje się „siłą innych” – Siłą niezłomnych charakterów. Żyje się ich „słabościami …Tym, że potrafią ją okazywać w najmniej odpowiednim momencie, że potrafią przyznać się, do bezradności, błędów… Że płaczą , że okazuję emocje… Bo wtedy są tacy jak My, choć wcale się do tego nie przyznajemy…Przyszło mi żyć w czasach , gdzie nie ma „świętości”, w których autorytetem nie jest Ten, kto ma coś ” wyjątkowego” do powiedzenia ( czy napisania) a ten kto wyjątkowo dużo gada… Że o sławie decyduje ilość „lajków” na Istagramie, tudzież ilość „znajomych” na Facebooku … Że Narodowym Bohaterem staje się zwycięzca durnych „top show” – Bożyszczem tłumów… Żyję w czasach gdzie „polityka” jest bardziej kojarzona z głupotą….Niż sprawowaniem mądrych rządów...Gdzie niema miejsca na okazywanie słabości, upadki… Czasy w których nie ma miejsca na okazywanie emocji, bo tych „dobrych” mamy w sobie coraz mniej, więc lepiej jak nie zobaczą żadnych…