Dłonie.

Ten króciutki utwór, powstał dawno, dawno temu… Któregoś popołudnia, żona odrywając mnie od pracy w ogrodzie, zawołała na kawę… I coś do kawy. Sadziłem krzewy, utytłane dłonie ziemią, brudne… Tak patrząc na nie w głowie zrodziły się strofy… Gdy zawołało mnie moje „kochanie”, obtarłem tylko ręce o spodnie ( …Też ubrudzone) i poszedłem za głosem mojej miłości ( …wiem, lekka przesada, ale wpisuje się w narrację). Usiadłem na tarasie przy stoliku i wydeklamowałem mój poemat… Lecz zamiast słów „zachwytu” , usłyszałem; – No ładnie… Ale wiesz co!? – Ty idź umyj  te ręce, nim weźmiesz nimi coś do buzi…

Miniaturka o dłoniach.

Szorstka skóra,
zdarte , bez linii papilarnych
– opuszki palców.
Zmarszczek bruzdy…
Moje dłonie nie miały się” lekko” w życiu.
Nie są piękne.
Zgrabne.
Sprawne.
… Ale jeszcze potrafią czule pogłaskać.
Zgarnąć siwy włos znad twojej skroni.
I z policzka zetrzeć, maciupeńki paproch Topoli.
Jeszcze potrafią z wielką czułością,
złapać twoją dłoń, kiedy mówię
– Chodź, nie bój się… Pójdziemy we dwoje!
Mogę objąć cię rękoma, splatając dłonie jak więzy;
– Nie oddam Cię nikomu !…

***

Kilka dni temu uszkodziłem prawą rękę – Przez własne gapiostwo i brak przewidywania, rozciąłem szybą… Dość poważna rana, wymagająca interwencji chirurga. Jak to zwykle bywa przy tej okazji, chirurg ogranicza się tylko do zabiegu… I strofowania. Wszelakie inne czynności, wykonują Panie pielęgniarki… To o czym tu mowa, odbyło się właśnie w ramach „innych czynności”… …- Ależ ma Pan te dłonie zaniedbane. – Stwierdziła pielęgniarka, opatrując mi krwawiącą ranę;  – Sińce, zadrapania… Sucha skóra – Pan, pewnie dużo pracuje fizycznie? – Nie… Dużo „używam”  rąk do pracy, nie koniecznie „fizycznej”… – No od przewracania stron w książce, to Pan z pewnością nie miałby tak „zrobionych” dłoni – Podsumowała moją  uwagę  i  zawiązując w supełek końcówkę bandaża, wyciągnęła swoje dłonie, obracając , rzuciła;  – Pan popatrzy na moje! … Troje dzieci, mąż, sterta prania, naczyń do pozmywania…. O i proszę!? – W ogóle po nich nie widać.. – Faktycznie!… Miała piękne delikatne dłonie ( ..Ich delikatności doświadczyłem na własnej skórze) .  I chcąc okazać skruchę, nieśmiało odburknąłem; -” Faceci ” mniej dbają o wygląd dłoni. – I błąd! – Odrzekła, nakładając na wcześniej założony opatrunek – Kolejny. – „Facetom” ( Zaakcentowała) wydaje się, że ręce służą tylko do wykonywania różnych czynności i nic poza… Mniejsza o wygląd, ale jak Pan tak szorstką dłonią „przytuli” dziecko…Żonę? – Tu przerwała, obwijając drugi opatrunek plastrem i sięgając do przeszklonej gabloty, wyciągnęła  kolejny opatrunek(!?) ;- To ile będzie tych warstw!? – Spytałem zdziwiony. Uśmiechnęła się; – Ta będzie ostatnia – Gipsowa… Przecież doktor Panu powiedział? – No tak!… Coś mi napomknął o tym, że trzeba usztywnić  rękę, bo rana musi się zasklepić… I coś o „szwach” , że nie mogę dłonią ruszać… Ogólnie dużo mówił, ale kto by, zwracał na to uwagę? – …Pan na dodatek ma niestarannie poobcinane paznokcie… O brudzie pod nimi to nawet szkoda mówić! – „Gderała”, ustawiając moja rękę w wilgotnym- gipsowym „czymś”. – Zamiast „ortezy”, będzie Pan przez jakiś czas miał ten gips – Stwierdziła, przerywając wcześniejsze „gderanie”… Nie myślcie , że zakończyła temat dłoni…Nie, nie, po chwili znów zaczęła; – Pan pewno nie przytula żony, nie głaszcze…Pieści? – Tu się trochę zmieszałem… Po 37 latach małżeństwa, faktycznie ostatnie lata, jakoś tak mało razy tuliłem…Głaskałem, i pewnie nie zmienia tego fakt, że i moja kochana tego nie czyni?… Małżeńska rutyna. Zamiast gestów – Słowa… I wydaje nam się, że wystarczą… – Pan weźmie i potrzyma te rękę, lekko w górę, nim gips stwardnieje… – Wyrwała mnie z kontestacji. – Teraz to Pan wiele nie zadba o tę „rękę”… W ogóle na niewiele się przyda, ale będzie miał pan sporo czasu, żeby  pomyśleć  o tym, że dłonie nie są tylko „od” pracy, ale i do okazywania czułości.. A co to za „czułość” taką „łapą”!? – „Prychnęła” z wyrzutem w głosie i obracając się na pięcie – Odchodząc dodała; – Za chwilę podejdzie do Pana lekarz… Proszę cierpliwie zaczekać…

***

2 komentarze do “Dłonie.”

  1. Wyszedl z tego tryptyk o dłoniach. Przepięknie i z rozmysłem to skomponowałeś w całość. Wiele miesięcy temu po raz pierwszy przeczytalam te teksty i wiersz… Dziś wracam do nich z tą samą uwaga i uśmiechem. I z tym tekstem zawsze będę kojarzyć Twoje pisanie.

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *