Witam wszystkich potencjalnych „czytaczy” – Świadomych lub nieświadomych miejsca w którym się znaleźli. Z pewnością miejsce To, nie jest „czymś” wyjątkowo wyróżniającym się spośród innych, tego typu miejsc – Mam tego świadomość, ale po cichu liczę na to, że przyciągnie kilka osób, które lata temu z zaciekawieniem odwiedzały Mój „blog” ; „Zwyczajna Wrażliwość”… Czym kierowałem się, reaktywując?- Ot, tak… Pochwalić się tym i owym… A poza tym, wzbudzić w drugim człowieku chwilkę refleksji, zadumy i jego wrażliwość ( też obudzić) – Na Wszystko co dookoła Nas. Podobno to niedobrze, dla człowieka gdy jest „nadwrażliwcem”… Nadmierne wyczulenie na różne aspekty życia, ( zazwyczaj te negatywne, jak ból, cierpienie, krzywda, niesprawiedliwość ) powoduje, że Ono staje się nieznośne… Nadmiar uczuć i emocji, nie jest czymś dobrym, ale o wiele gorzej jest, gdy w ogóle jesteśmy ich pozbawieni (Choć to podobno niemożliwe?).Dlatego Moja wrażliwość jest „zwyczajna”… Ani za głęboka, ani za płytka, ale – Jest!… I nią się właśnie chcę tu dzielić. Dlaczego „afiks”?… Słowotwórcza część wyrazu ( od łac. affixum, element przyczepiony) ( W tym przypadku, raczej do całej zawartości tekstu można by się „przyczepić” – Przekora!) … A poza tym, jedna z domen, która nie była zajęta a kojarzyła się z „pisaniem” i tworzeniem słów, tekstu, monologu…. I Innych bredni! ( samo-krytyka i przekora), które tu właśnie mam zamiar zamieszczać. Oprócz słów, będą także obrazy i dźwięki… A jak!? – Cały pakiet, do pobudzania zmysłów, emocji, uczuć i wrażliwości…
Miłosz.
Dziękuję bardzo za zorganizowanie mi czasu wieczorno – nocnego :)))
..Kiedy Tu jeszcze nic nie ma Duśka!
Ja widzę :))
Tylko ten kto sam cierpiał , może pochylić się ze zrozumieniem , ciszą i współczuciem nad czyimś cierpieniem .
Obym nigdy nie wydawała opinii i sądów …
Hmmm?.. Komentarz chyba nie pod tym postem?… Ale miło Ave, że jesteś : )
Tak , pomyliłam post…to refleksja nad tekstem o doświadczeniach Pana Stanisława.
Pozdrawiam.. Miłosz .
Tym razem spóźniłam się na otwarcie…
Historia pokazuje, że kawy nie dawali 🙂
pewnie dlatego, że do tej pory to ja ją wszystkim parzyłam.
Nadrabiam niedopatrzenie, przyniosłam czarną, gorzką, gorącą :))
Dokładam na stoliku życzenie, żeby Twoja „Zwyczajna wrażliwość”
miała wielu wiernych Czytelników.
Powodzenia, TM.