Nałóg.

A ja wciąż jestem.

Tworząc ornament z myśli

zakryłem delikatną ich fakturą swój obraz

Wtopiłem w tło uczuć

Rozpłynąłem w doznaniach



A ja jestem, wciąż jestem

Jak marmur trwały – zimnym

posągiem, monumentalny



Jak szkło kruche – kryształem

stłuczonym w kawałki

Jak żelazo twardy – w ogniu niemocy

stopiony

Jak człowiek … zapomniany i samotny



Jestem, wciąż i wciąż, trwam

Tu mnie postawili , mówiąc:

– Stój, tu jest Twoje miejsce….

***

Muszę się do czegoś przyznać… Od 20 lat ( z niewielka „górką”) cierpię na wielkie uzależnienie – Nałóg „czata”… Owszem bywa w roku sporo dni, w których w ogóle, ani na myśl mi nie przyjdzie, by się Tam zalogować, ale ciągle wracam… Choć coraz częściej nie ma do czego!. Wulgarny i kolokwialny język, brak tolerancji….”hejt”, zalewa wszystkie „gadulce”… A Ludzie zamiast przeciwstawić sie tej fali, spływają po niej obojętnie… To nie prawda, że na „czacie” każdy może być kim chce!. Nie da się ukryć prawdziwego wnętrza człowieka… Przy minimum zdrowego rozsądku i odrobinie dystansu, da sie rozdzielić „ziarno od plew”.

Z perspektywy lat, patrząc na spektrum osób które się pojawiają na czacie , najliczniejszą grupę ( obecnie) stanowią te osoby, które twierdzą, że wchodzą by się „odciąć” od rzeczywistości – Jak się to przyjęło w czatowym języku -” Odmóżdżyć ”  i zabić nudę … I coraz częściej dochodzę do wniosku, że dość sporemu gronu, to już nie potrzebne, bo Ich mózgi  służą tylko za wypełnienie czaszki (Organ nieużywany zanika). W tej grupie najwięcej jest hejtu i kolokwializmu… Drugą liczną grupą, są osoby samotne…Ich obecność na czacie jest jak-najbardziej oczywista… Chcą kontaktu, rozmowy… Chcą zapomnieć o samotności … Nie ważne z czego wynikającej „samotności” – Sam jej fakt poczucia, jest ciężki do zniesienia,  więc nie ma w tym nic dziwnego, że jest ich sporo!. Lecz Oni szukają czegoś, czego nigdy nie znajdują… Ich karma na czacie , jest „szukanie”. Następną grupę stanowią  osoby, które wchodzą na czat, tylko po to, by coś „zyskać” za cenę kłamstw, mataczenia i oszustwa- Dlatego często mówię; ” Naiwność, choć czasem przydatna, kosztuje sporo bólu i rozczarowań”… Jeszcze Inną grupę stanowią Ci, dla których Internet jest jedynym sposobem kontaktowania się ze światem – Osoby przykute do foteli i łóżek, albo Te, z ograniczeniami w poruszaniu się, czy inną przeszkodą w bezpośrednim kontakcie z ludźmi ( Sam tego doświadczyłem)… Ostatnią grupę stanowią Ci, którzy wchodzą na czat „poznawać” ( Chyba najbardziej „normalna” część ludzi, według  „normalności zachowań”)… Po prawdzie ,Każdy na czacie, znajduje się tam z sobie znanych powodów, a One czasem same z siebie rzucają się w oczy, czasem wynikną z sensu rozmowy… Do tego służył „pierwotny czat”, do komunikowania się i rozmowy … I coraz częściej ludzie o tym zapominają…

Nie zamierzam się na siłę leczyć z tego „uzależnienia” – Detoks niewskazany… , Bo mało to razy, spotkałem Tu ludzi dobrych, pięknych duchowo z jeszcze piękniejszymi ideami i czynami. Kontakty w wirtualnym świecie, niczym nie różnią się od kontaktów w realnym  świecie… Bo ten „realny” coraz bardziej pcha się w Internet!

***

Elektroniczne łącze

Jeszcze ich słowa jak echo powracają cyfrowym zapisem,
lecz coraz ciszej i ciszej, by w końcu zamilknąć.
W rozgrzanych procesorach pamięci teraz chłód
trójwymiarowy obraz duszy spowszedniał już.

Dobre słowo za dobre słowo,
złe za złe i jakoś kręcił się dysk,
a teraz, gdy on milknie milkniesz i ty,
tłumacząc się: 
Przecież Ciebie nie było, status niedostępny…

Powtarzający się ciąg cyfr aż do znudzenia,
a ty chcesz wciąż nowych impulsów,
wiecznie poruszających się dłoni programisty,
wygenerowanych uczuć i myśli.

…Stagnacji masz dość w realnym świecie.