Gdzieś ponad fiordami,
szukam na niebie wspomnień,
szczęśliwej Mnie…
Wiem, odpłynęłam z wiatrem,
został tylko cichy żal
i kamienna tablica
obok tui cmentarnej.
Stęskniona pamięci,
czasem pojawię się w śnie.
Czasem w myśli ulotnej jak czas.
… Jestem, wciąż jestem!
Alina pojawiła się w moim śnie. …Choć sen wcale nie zaczął się od wspomnień – To już prawie trzy lata jak odeszła Alina. Ta strona, to głównie jej zasługa, wciąż utwierdzała mnie w przekonaniu, że to ma jednak sens… (*)
Piękne wspominki. Może wypominki, bo chyba tak jakoś to się nazywa w kościele katolickim. Alina miała rację. To miejsce jest piękne i warto je pielęgnować, choćby dla jednego czytelnika. I dla siebie.