rozkwitłam
o ułamek wszechświata za późno
a ty mnie szukałeś
tonęłam
w samotnosci szorstkich ramionach
płatki podeptane
rozjaśniam
kobiecość skuloną pod ścianą
twoimi oczami
usta w splotach sznurowadeł
nie słyszysz
jak o szyby uderza i łka
o tobie cisza