otwieram wspomnieniem
zastygły rozdział
gdy współistniejąc
tworzyliśmy chwilę
wyciszenia tęsknoty
splotem naszych ramion
noc
upojenie spazmem oceanów
poranek
unoszenie ciał
na dwa odległe kontynenty
epilog
dryfujący w
zamkniętej butelce
Napisane wiele lat temu. Po raz pierwszy sie nim dziele tutaj.
Tego się nie spodziewałam. Dziękuję Miłoszu za piekna grafikę. Lepiej bym tego nie odzwierciedliła.