Jak najdalej od polityków…

Nie od dzisiaj wiadomo, że życie robi się coraz bardziej „agresywne”… O błogości i spokoju, możemy śmiało zapomnieć!… Za dużo życiowych „wyzwań” bierzemy na siebie, problemów, trosk… Czas zaczyna mieć we wszystkich aspektach życia coraz większe znaczenie… Jesteśmy w ciągłym biegu – Tym „myślowym” też… Rozsądek coraz mniej dochodzi do głosu, górę biorą szybkie decyzje… Zamiast marzeń, mamy „wizję”… I najgorsze jest to, że te „swoje wizje” narzucać chcemy innym – Nieświadomi tego, że każdy z nas, choć podobni, całkiem rożni od siebie…
Właśnie, coraz więcej nas różni. Coraz więcej nas dzieli. Słowo „społeczeństwo” ( tak ostatnio nadużywane) nie scala nas do” kupy”, a jest tylko politycznym sloganem , hasłem dla „naganiaczy”. Podobnie jest ze słowem „hipokryzja”. – Tak lubianym, przez rządzącą partię władzy… Który polityk nie jest „dwulicowy”?… Który z nich jest tylko i wyłącznie dobry, prawy, bezinteresowny? – Nie mógłby być przecież politykiem, tylko musiałby być „świętym” … I właśnie w polityce pojawia się temat „świętości” – Absurd! , skrajna głupota, idiotyzm… Do Jesieni w polityce znikną wszystkie inne „tabu”. Dobrze będzie, jak nie zaczną publicznie okładać sie pięściami a w przemówieniach z mównicy, co trzecie słowo nie będzie wulgarne…
Życie jest coraz bardziej agresywne… I czemu tu się dziwić?

Wy!

Wy, co chcecie sprawować władzę w moim imieniu, choć nawet go nie znacie…

… Rozdrapujecie zabliźnione rany,
po to tylko, by sprawdzić
czy płynie we mnie jeszcze krew.
… Bo przecież żywy jestem wam potrzebny,
jako pionek w grze.
Na ambonach wciąż głosicie „prawdy”;
… Coś o wolności, honorze i Bogu.
– Szczując mnie nimi, na swoich wrogów;
– Jako trofeum, damy ci ucho ofiary – Doceń to,
że pamiętamy o „zwykłym człowieku”
… Bo Oni przecież „ponad”.
Wybrańcy, suwereni – Lepsi!

Zapominają, że demokracja nie jest utopią,
a Oni nie są wszechmogący…