… I po co bazgrzecie świat szarymi kolorami,
własnych osądów i prawd,
na czymś, co jeszcze wygląda przyzwoicie?
Zaschnięty podkład odwiecznych wartości,
będzie tkwił przecież pod tłem
…. Pod zamkniętymi powiekami,
wcale nie panuje mrok.
– Tam wszystkie barwy życia .
Więc nie każ przymykać oczu.
Nie mów;- Nie patrz jak ci się nie podoba!
***
… I po co bazgrzesz świat swoimi wizjami,
choć to, co chcesz zamalować
wcale nie było tak inne?
Przed Tobą, wielu już kreśliło na tym płótnie,
dodając nowy element , tworzyli ciąg całości.
– A to, nie zniknie…
Nawet gdy tłusto będziesz kład obietnice.
***
… Po co ci portret starszego pana,
w czarnym garniturze z czarnym kotem na kolanach?
…Powiesisz jak ikonę na białej niewinności ścianie?
Białe jest białe a czarne- czarne.
… – I może niech tak zostanie?
Niestety rysunków nie będzie ( problemy w opanowaniu ołówka w rekach i wzroku)… Nad tym wierszem. miał być mały Biały Człowieczek… A za nim długi czarny cień. A wszystko na tle fajerwerku barw.
Wiersz dedykuję Panu, który niczym pędzlem, malował portret swojego „idola” i chciał bardzo ze mną porozmawiać, na jego temat, choć wcale nie dał mi dojść do głosu…
Miłosz.