
Po czterech kątach pokoju,
jak pajęczyny snują się myśli,
czekając na ofiarę,
co w misternie uplecioną sieć samotności
wpadnie.
Wyobraźnia już pisze czarny scenariusz
na białym realiów tle.
Krzywe litery i nieczytelne wyrazy.
Domysłów bezsens…
Dwa Anioły:
Czarny i Biały
splątały się teraz.
Nikt nie jest tylko zły,
nikt nie jest tylko dobry,
więc zaakceptuj mnie takim,
jakim jestem.
W czterech kątach pokoju
pojawiło się Słońce,
wypełniając jego przestrzeń,
a ja kolorowymi kredkami
serdeczny list piszę do Ciebie.
***
A czas płynie…
płynie jak wody wielka rzeka,
milionami kropli,
co spłynęły łzą spod oka.
Smutku i radości łzy
pienią się i kłębią.
W górze niebo błękitem marzeń lśni.
Na dnie cierpień czarna wstęga.