Po czterech kątach pokoju,
jak pajęczyny snują się myśli,
czekając na ofiarę,
co w misternie uplecioną sieć samotności
wpadnie.
Wyobraźnia już pisze czarny scenariusz
na białym realiów tle.
Krzywe litery i nieczytelne wyrazy.
Domysłów bezsens…
Dwa Anioły:
Czarny i Biały
splątały się teraz.
Nikt nie jest tylko zły,
nikt nie jest tylko dobry,
więc zaakceptuj mnie takim,
jakim jestem.
W czterech kątach pokoju
pojawiło się Słońce,
wypełniając jego przestrzeń,
a ja kolorowymi kredkami
serdeczny list piszę do Ciebie.
***
A czas płynie…
płynie jak wody wielka rzeka,
milionami kropli,
co spłynęły łzą spod oka.
Smutku i radości łzy
pienią się i kłębią.
W górze niebo błękitem marzeń lśni.
Na dnie cierpień czarna wstęga.
„Krótki wiersz o przemijaniu” …To z racji moich urodzin – 59 ( dopiero) ( A czyję się jakbym miał z 90…Psychicznie, nie fizycznie!)
TM, to szczęśliwego, mocnego zdrowia.
Dostępu do uczuć, na których Ci zależy i do sztuki, którą tworzyć wciąż będziesz.
Czy narzekać na przemijanie? Jak trzeba, to trzeba 🙂
Tylko tak cichutko przypomnę, że gdy pierwszy raz trochę Cię obejrzałam i przeczytałam,
byłam w Twoich teraz latach, świeżo wyrzucona z domu w nieznany mi świat.
Moje Ciepłe, TM, tylko trochę słabe ostatnio, coraz bardziej nikłe po tej stronie.
Pamiętam ten pierwszy raz Alino… I to, że byłaś daleko od domu. Dziękuję za życzenia ( Szczerze, może razem z Tobą, o moich urodzinach pamiętały trzy osoby..Spoza rodziny) ….Wiem, wiem…Ja „młody szczawik”… : ) .
… Więcej „wyrazistości” Alinko życzę, nie znikaj… Nie poświęcaj życiowej energii na małoistotne sprawy… Trzymaj się ciepło, przytulnie i spokojnie : )
Jeszcze jestem, MT, zdziwiona wielce.
Tak od dnia do dnia.
Największą pomoc w covodowej rzeczywistości dostałam w Poradni przy Hospicjum.
Coraz bliżej mnie znikają ludzie. Sąsiedzi młodzi i starsi.
Kto zostanie?
Mam jeszcze tyle siły, żeby pamiętać o Tobie. Chciałabym jak najdłużej i nieotumanionym
umysłem… tak więc, TM, szczęśliwego, wiernego zdrowia Ci życzę.
Też jeszcze jestem… Ale zdala od „ludzi” z świadomego wyboru. Zaszyłem się w leśnej głuszy ( Nie powiem, „głucho” to tam nie jest…Bo co rusz jacyś drwale i warczące piły, pomimo Zimy)… Taka „samotnia” dobrze mi zrobi i Wiosną wrócę jak nowo narodzony ( psychiczny osesek)…Rzeczywistość covidowa jakoś u mnie blada… No bo skoro zdala od ludzi, tłoku…Kontaktow!? ( W kazdym razie nie zaprzątam sobie głowy covidem)..Czasem jak dziś, wpdanę do własnego domu..Na chwilę, na raz… Żeby wiedzieli , ze jestem, zyję… Do „znikających” juz dawno przywykłem..Makabryczne, ale cóż!?… Umysł jak widze masz jak najbardziej „tomny” skoro babrasz się pamięcią o tak mało znaczącej istocie jak ja! : ) ( Ale dziekuję…I wzajemnie)..I tobie szczęsliwego Alino.
Ludzie przychodzą i odchodzą… Zawładną naszymi uczuciami, rozpalą emocje a potem znikają… Więc póki co, oświadczam, że jeszcze nie zniknąłem!… Wiem, może nie „zawładnąłbym ” sercami tłumów, może płomyczek moich emocji, nie wypalił tych serc od środka!? ( … To tak ” pro forma ) … Wolę myśleć, że ” Nikt” z czytających ten wątek, nie uzależnił się od tego co Tu wypisuję?… Nie jestem słowny, systematyczny… Nie jestem przewidywalny ( ..Cud , ze w ogóle jeszcze jestem!)… Kiepsko wdepnąłem w ten „Nowy Rok” – Bywa… Jak już stanę pewnie na obie nogi i zacznę iść, pewny co do kierunku i celu, Ów „przybytek wrażliwości” odżyje… Obudzi się z Wiosną z apetytem na życie i tworzenie, działanie… Istnienie., Bo na razie, to tylko stan hibernacji, czy tam wegetacja zapewniająca przetrwanie… Wszystkich piszących na moja pocztową skrzynkę – Przepraszam!… Ale jestem odcięty od Świata ( Internetu)… Czasem tylko się zdarzy jak teraz, krotka chwila z zasięgiem…Co nie znaczy, ze jestem „osiągalny”!
Miłosz- Tomasz.
Dobrze, że jesteś. W moim sercu masz zawsze zasięg. Mój rok tez się byle-jak zaczął, ale jest nadzieja na lepsze pojutrze (bo na lepsze jutro od dawna nie liczę). Młody ma się lepiej, więc i ja trochę oddycham. I czekam na Ciebie. Trzymam kciuki, trzymam Cię za rękę, trzymam Cię za słowa.
Ściskam
Lilka
Fajnie miec jest „zasięg” Liluś : ) . Serdeczności Moja Droga!