Miejsce.

W ciszy.
W upragnionej chwili samotności.
… W błogości spokoju.
Gdzie wszystko jest przyjazne.
Gdzie wszystko jest dobre
… Gdzie nie ma żadnych wojen.
Tam człowiek ,człowiekowi – Człowiekiem.
Tam miłość spływa strumieniami
… Tam płacze się tylko ze szczęścia.

Za krótko żyjemy.
Za szybko żyjemy.
… Za dużo trosk posiadamy
, By trafić w to miejsce
i chłonąć tylko szczęście…

***

  „Wielki” Yhua , lewitował  tuż  przed krawędzią głębokiego krateru  , wpatrzony w Kosmiczną otchłań, gdy podszedł do niego Unhm i zaciekawiony , przesłał mu swoje pytanie ; – Mistrzu, na co patrzysz? .

– Na Ludzi – Odparł tchnieniem Mistrz.

– Masz na myśli Mistrzu Ziemian? – Dociekał Unhm.

– Tak…

– Czy Oni są warci twojej uwagi ? – Z niedowierzaniem, zaczął upewniać się uczeń wielkiego mistrza.

– Każda istota w Kosmosie, jest warta uwagi … – Odpowiedział cichym  głosem, – Własnym głosem, nie telepatyczną transmisją myśli.

– Ależ Mistrzu!?… Te istoty nie  mają w sobie nic, co warte byłoby  przemyśleń  i !?… – W tym momencie Yhua, przerywał jego  transmisję, czując  iż myśli ucznia były niespójne i  zbuntowane.

– … Dlaczego uważasz, mój uczniu, że Człowiek nie wart jest poświęcenia mu , choćby odrobiny  rozważań?.

– Szanowny Yhua… – Zaczął uczeń; – To My ich stworzyliśmy, na nasze podobieństwo…To dzięki nam, posiadają zdolność  logicznego myślenia  . To my pokazaliśmy im jak wykorzystywać tę zdolność do tworzenia… Nauczyliśmy Człowieka  wszystkiego, co potrzebne do tego,  by sie rozwijać, tworzyć Cywilizacje.. .A Oni!?. Swój mózg wykorzystują tylko w niewielkim procencie  a wszystko co powstaje w ich głowach, nie czyni ich „lepszymi” a przyczynia się jedynie do Ich samounicestwienia… Ani odrobinę nie zbliżyli się do naszego poziomu „postrzegania” Świata.

– O Tak! – Odparł Mistrz; – To My , Ich stworzyliśmy…  Prawdą jest to, o czym prawisz, lecz My stworzyliśmy  tylko „ciało” . Zapominasz o tym, że Człowiek  w przeciwieństwie do Nas, posiada  niepojętą energię  – „Duszę” , Jak zwykł ją nazywać … Mało to razy dociekaliśmy jej pochodzenia?… Przemierzając wszechświat we wszystkich wymiarach  i czasie, nie znaleźliśmy  miejsca z którego pochodzi…  – Tu mistrz przerwał lewitację i stając na nogi, odwrócił się w stronę ucznia;.

– Tak Mój Unhmm …  Człowiek   w niepojęty dla nas sposób, czerpie z tej energii… To nie impulsy neuronów wyzwalają w nim uczucia a jego Dusza…  To nie rozum, czy fizjonomia czynią go „istotą” .

– Tu Mistrz powoli zaczął  schodzić w dół ze szczytu  zbocza , nad urwiskiem katera a mijając ucznia, emanował w jego myśl, swoją konkluzję;

– My tylko udoskonaliliśmy gatunek… Jego Dusza, czyni z niego Człowieka…Trzeba mieć tylko nadzieję, że Ludzka świadomość, nie połączy się z świadomością Owej „Duszy”, bo wtedy to My, bedziemy „Tymi gorszymi”…