
Na twarzy bez koloru,
pojawił się promyk słońca,
muskając delikatnie radością.
Lecz usta nie uległy pokusie uśmiechu.
Wciąż zaciśnięte wargi,
na twarzy co w nicość patrzy.
Z pomocą drugi promyk się pojawił
i razem z pierwszym, ją się w berka bawić.
…To nie przyniosło skutku.
bo usta nadal zaciśnięte w smutku.
Do tych igraszek, dołączył promyk trzecie.
…Lecz ten nie świecił.
Promykiem nadziei był, co na dnie serca tkwił.
Skuszony zabawy odgłosem dołączył,
szepcząc „Będzie lepiej”
…I twarz oblała się uśmiechem.
…Żeby nie było, że piszę tylko ponure słowa! . Kultowa „buźka” , potrafi wywołać uśmiech nawet na bardzo smutnej „gębie” : ) .