Kobiety

rodzą się w jękach rozkoszy
uwikłane w marzenia
o wiecznym szczęściu

albo z dłonią na ustach
i niemym krzykiem w trzewiach

a potem umierają

sekundami
zamkniętymi w klepsydrach
dziewięciu miesięcy
oddawanymi bez żalu
pieczętowanymi miłością
macierzyńskiego instynktu

w ciemności
na pięciolinii dłoni
wypisują preludy deszczowe
z prośbą
o jeszcze jedną
jaśminową noc

i jak feniks
powstają z popiołu
by nazajutrz
zatonąć w szarości

Tak inaczej… Silne jesteśmy, mimo wszystko:)

6 komentarzy do “Kobiety”

  1. Życzę Wszystkim Kobietom w dnu ich święta; Wszystkiego co sprawi Im radość i szczęście. … Rysunek jest gdzieś na stronach „Zwyczajnej wrażliwości”, ale uznałem, że najlepiej pasuje do słów które napisała Renata…
    Pozdrawiam Serdecznie.

  2. zimno_luszka Usunę – Niestety. ..Bo choć mi sprawia przyjemność pisanie, to mąci fakt, że opowiadanie Nikomu nie przypadło do „gustu” poza Mną… A skoro tak, to niby dlaczego mam nie myśleć, że z moja poezją nie jest tak samo?. … więc skoro podoba się tylko Mi to co pisze, niech zostanie ze mną …
    Trudno opowiedzieć jakąś historię w kilku słowach poezji. … Łatwiej za to wpisać w jej strofy przesłane, które niosą owe słowa. ( O ile ma się taką zdolność). Wszystko pisane prozą, nie jest ograniczone ilością wierszy i słów. Przesłanie pisane prozą może , odwlekać się w nieskończoność i jest „sentencją” wszystkiego o czym autor napisał. Trudno nazwać to co piszę ” poezją”. …To po prostu zgrabnie ujęte sentencje pisane prozą. A teraz okazało się, że i pisane prozą w Moim wydaniu nie jest wiele warte. Dlatego postanowiłem usunąć opowiadanie. Nie „zachwyciło” . Czytający moją niby poezję, spodziewali się bardziej „ambitnego” tekstu ( Co oczywiście nie jest możliwe w moim wydaniu). Zniechęciłem sie cisza w komentarzach, zniechęciłem się milczeniem… Do tego stopnia, że teraz będziecie zdani tylko na to, co napisze Renata… Wielu „bywalców” odejdzie. Wielu do Mnie się zniechęci. Ale za to poznacie Renatę : ) .
    Pozdrawiam serdecznie Wszystkich! ( … I póki co , schowam się na jakiś czas…)

    1. No to ja też zamilknę. Taka jestem „okropna”, że będziesz musiał w tym milczeniu znosić moje towarzystwo. Terror? A co tam! W tej dyscyplinie, zwanej empatią, wszystkie chwyty dozwolone.

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *