rodzą się w jękach rozkoszy
uwikłane w marzenia
o wiecznym szczęściu
albo z dłonią na ustach
i niemym krzykiem w trzewiach
a potem umierają
sekundami
zamkniętymi w klepsydrach
dziewięciu miesięcy
oddawanymi bez żalu
pieczętowanymi miłością
macierzyńskiego instynktu
w ciemności
na pięciolinii dłoni
wypisują preludy deszczowe
z prośbą
o jeszcze jedną
jaśminową noc
i jak feniks
powstają z popiołu
by nazajutrz
zatonąć w szarości
Tak inaczej… Silne jesteśmy, mimo wszystko:)
Życzę Wszystkim Kobietom w dnu ich święta; Wszystkiego co sprawi Im radość i szczęście. … Rysunek jest gdzieś na stronach „Zwyczajnej wrażliwości”, ale uznałem, że najlepiej pasuje do słów które napisała Renata…
Pozdrawiam Serdecznie.
zimno_luszka Usunę – Niestety. ..Bo choć mi sprawia przyjemność pisanie, to mąci fakt, że opowiadanie Nikomu nie przypadło do „gustu” poza Mną… A skoro tak, to niby dlaczego mam nie myśleć, że z moja poezją nie jest tak samo?. … więc skoro podoba się tylko Mi to co pisze, niech zostanie ze mną …
Trudno opowiedzieć jakąś historię w kilku słowach poezji. … Łatwiej za to wpisać w jej strofy przesłane, które niosą owe słowa. ( O ile ma się taką zdolność). Wszystko pisane prozą, nie jest ograniczone ilością wierszy i słów. Przesłanie pisane prozą może , odwlekać się w nieskończoność i jest „sentencją” wszystkiego o czym autor napisał. Trudno nazwać to co piszę ” poezją”. …To po prostu zgrabnie ujęte sentencje pisane prozą. A teraz okazało się, że i pisane prozą w Moim wydaniu nie jest wiele warte. Dlatego postanowiłem usunąć opowiadanie. Nie „zachwyciło” . Czytający moją niby poezję, spodziewali się bardziej „ambitnego” tekstu ( Co oczywiście nie jest możliwe w moim wydaniu). Zniechęciłem sie cisza w komentarzach, zniechęciłem się milczeniem… Do tego stopnia, że teraz będziecie zdani tylko na to, co napisze Renata… Wielu „bywalców” odejdzie. Wielu do Mnie się zniechęci. Ale za to poznacie Renatę : ) .
Pozdrawiam serdecznie Wszystkich! ( … I póki co , schowam się na jakiś czas…)
No to ja też zamilknę. Taka jestem „okropna”, że będziesz musiał w tym milczeniu znosić moje towarzystwo. Terror? A co tam! W tej dyscyplinie, zwanej empatią, wszystkie chwyty dozwolone.
No to pomilczymy sobie…
Milosz … nie rob scen ))))
A tam. …Może odkryje w sobie talent aktorski! : D ! To nie scena – fakty.