… Jeszcze chcesz omotać wokół palca przemijanie,
tych dni Letnich – Błogostanu.
Nawijając nitkę wspomnień,
kłębek chcesz uzbierać.
… Ciepły motek włóczki Lata
na szal Jesiennej słoty.
Na pled dobrego nastroju,
co rozgrzeje w niepogodę myśli
Na radość, której los Ci skąpi.
Na zmorę upływu czasu…
– Te kilka chwil niech postoi w miejscu.
Na starość, co uśmiecha sie półgębkiem
i coraz bardziej się chce przytulić.
Już pora się zbierać…
Uczepić się ptasich piór
i odlecieć przed Jesienią życia.
… Od chłodu smutku – porankami.
Kroplami deszczu na szyby tafli.
Umknąć przed mgłą nostalgii
i zawieruchą uczuć, co ciska w okna
liście garściami.
… Uciec od samotności w Jesienne wieczory.
Wiesz, lubię jesień. Tę z deszczem i zimnem też. Cieszę się, że jesteś.
Mnostwo nostalgii i przemijania w tym wierszu. Kiedyś bardziej wiosna i lato, a teraz już tylko jesien… jesień… jesień… Uciekajmy przed tą myślą. Uciekajmy ile się tylko da 🙂
Szczerze..Na przekór słową , to chyba jednak lubię ten stan „samotności” ( choć to bardziej chęć bycia „samemu” niż samotności)