the-end…

Stawiając kroki,
zostawiam ślady po sobie.
Może lepiej nie idź po moim tropie?
Moich myśli sens i w słowach
zawarte ich znaczenie,
na skraj przepaści
mogą cię doprowadzić.
 – Nie idź po mojej ścieżce!
To wcale nie jest przetarty szlak…
Błądzę, szukając jakiejkolwiek drogi,
sam nie wiem. co jest jej celem.
… Czy na pewno 
też chcesz tam dojść?
 – Może razem nam nie po drodze?

 A gdyby nawet…To i tak się kiedyś spotkamy,

w innym wcieleniu wrażliwości…

8 komentarzy do “the-end…”

  1. ..Już dość. Wypaliło się wszystko… Na palenisku, wiatr rozdmuchuje siwy popiół… – Przymknij oczy, bo podrażnione źrenice załzawią… – Nie jestem i nigdy nie byłem „poetą” ( Tak twierdzi 80% piszących wiersze)… Bo co to za poezja?.. Jakieś słowa „rzucone” na papier, głupie mniemanie, że ma się coś ważnego do przekazania… Jak to, Ktoś określił ” Twórczy Ekshibicjonizm” – Obnażanie się ze swoich myśli, jest w sumie do przyjęcia, pod warunkiem, że ma się ku temu zdolności i twórczą urodę… U mnie , serce by chciało, lecz rozum i rozsądek , mówią co innego. Człowiek „rozbierze” się ze wszystkiego, co w nim zalega – Stanie przed ludźmi z nadzieją, że coś w nim zobaczą… A tu , tylko dwuznaczne chrząknięcie ; – Ukhm… Co masz takiego, czego My nie mamy?… No bo, w sumie tak jak ja, może Każdy, tylko nie Wszyscy mają tyle odwagi. ( O „pisaniu” mówię, bo moje rysunki , i grafiki to inna kwestia)
    Dziękuję „mojemu” Filipkowi, że użyczył Mi miejsca w sieci i że w ogóle mogła powstać owa strona. Nie wiem ile minie czasu nim zniknie(!?), ale kiedyś to z pewnością nastąpi… Dziękuję „Ave”, że zechciała pokazać nam, kilka swoich wierszy. „Kazi” dziękuję i” Bukowej”, że Im się chciało… Dziękuje Wszystkim, którzy tu zaglądają i mają odwagę „czytać” .
    Ta strona w tej postaci istnieje od 26.09.2020… Przez te trzy lata opublikowane zostało 207 wpisów… Mniej lub bardziej „udanych”. Troszkę mniej rysunków, ale też nie wszystkie „zachwycające”. Najwięcej „czytane” było „Łaknienie” – 2119 razy… Stronę odwiedzano 72137 razy ( 1/4 tych „odwiedzin” to permanentne kombinacje Filipa)… Jak dla Mnie, to i tak wiele osób odwiedziło te stronę… Czyli jednak, coś Wam dawałem?.
    … I tyle… Więcej na głównej stronie już nic się nie pojawi. Serdeczności życzę wszystkim .

    1. Jakiś chochlik wyłączył komentowanie i nie mogłam się odnieść.
      Od wieków wiadomo, że artyści są… fanaberyjni (ups.. przesadziłam?).
      To nie jest zwyczajna wrażliwość. Inaczej nie mogliby tworzyć.
      A odbiorca jest jak lustro. Czasem jak szklane, w którym obraz się odbije i wszystko co w sobie ma od razu rozświetli, pokaże. A czasem jak lustro wody, gdzie na zewnątrz nie widać tak wyraźnie odbicia, ale zapada do głębi…
      Miej ufność!
      Jeśli zamkniesz tę stronę, dokąd będę (będziemy) zaglądać? Myślisz że to tak: hop-siup i następny proszę? Ja tu czekam i czekać będę. Uparcie, cierpliwie, jakkolwiek to nazwiesz wiedz, że Penelopa przy mnie to pikuś!
      Chyba, że Filip narozrabiał?…

      1. Wiem, wiem Liluś…Ech ta Penelopa!. Więc wracam…Ba!. Zastanawiam się tylko czy „czytający” nie pognali za bardzo w przód?… I jest do czego wrócić?… Skorzystam z dobroci „fanaberii” i nie będę się tłumaczył, dlaczego chciałem tak a nie inaczej! : ))) …Więc póki co – Jestem! : )

    1. Koniec Lata.
      … Jeszcze chcesz omotać wokół palca przemijanie,
      tych dni Letnich – Błogostanu.
      Nawijając nitkę wspomnień, kłębek chcesz uzbierać.
      … Ciepły motek włóczki Lata – Na szal Jesiennej słoty.
      Na pled dobrego nastroju, co rozgrzeje w niepogodę myśli
      Na radość, której los Ci skąpi.
      Na zmorę upływu czasu… – Te kilka chwil niech postoi w miejscu.
      Na starość, co uśmiecha sie półgębkiem i coraz bardziej się chce przytulić
      a przecież tobie nie spieszno do takiej pieszczoty…
      Omotać chcesz wokół palca młodość Lata, szczeniackie wybryki i beztroskę.
      … Na Jesień życia przyjdzie pora, ale nie już, nie teraz przecież…
      ***
      To nie wena Luniu… Skoro Wszyscy maja oczy, powinni widzieć to co ja widzę, po co mam Im pisać o tym?…

  2. Nie pojawiając się tu, zabierasz nam nadzieję, zwłaszcza mnie…. wydawało mi się, że jestem inna, inne spojrzenie mam na zycie, nasycone wrażliwością, innościa, lecz tu odnalazłam podobne odczucia naszej codziennosci, naszego wnetrza…. wracałam i czytałam, chłonelam każde słowo… Nie czując iż się obnazasz , raczej utwierdzasz, że posiadamy wnętrze, podszyte dusza, wrażliwością…. Dziękuję Miłoszu, za te zyciowe i mądre słowa, za grafikę, która przepięknie te utwory odzwierciedlala. Przedewszystkim za to, że mogłam się „obnazyc”, nabierają w ten sposób odwagi. Pozdrawiam bardzo serdecznie i optymistycznie 😊

Możliwość komentowania została wyłączona.