Nie jestem „wspaniałym człowiekiem”.
Jak każdy, troski chowam w kieszeń.
Do tej, w której trzymam parę smutków,
miętowego cukierka i pudełko zapałek.
…..I czasem wkładam tam rękę.
… I tak z rękami w kieszeniach spaceruję,
wpatrując się w ziemię pod nogami.
Czasem kopnę jakiś kamyk
i śledząc go wzrokiem,
myślom upust daję.
Błądząc wzrokiem szukam obrazów
wartych zapamiętania.
By potem dzielić się ich widokiem,
mówiąc – Te chwile były Moim udziałem.
Weź odrobinę… I popatrz moimi oczami.
Wprawdzie nie będziesz Mną,
ale może poczujesz tak samo?
Nie jestem wspaniałym i mądrym.
Nie jestem opoką, wyrocznią, autorytetem.
… Lecz nic nie stoi na przeszkodzie,
byś popatrzył moją wrażliwością.
***
Za sześć dni Wigilia…Chrześcijanie rozpoczynają Święto Bożego Narodzenia a większość i Ta niewierząca ( …nawet Ta, co nie wierzy w siebie) się przyłącza w to „świętowanie”… Ot tradycja… Cały okres przed i po świąteczny, zwykliśmy ociekać dobrocią serca w stosunku do innych… Tych którzy mają go mniej. Niektórym to „ociekanie” zostaje na dłużej – Bardzo długo. Innym kończy się po wytarciu łzy współczucia – Ale nie mnie oceniać postępowania. Ważne, że coś z siebie dajemy „lepszego”, by inni posmakowali. Nie przepadam za całym, tym świątecznym „harmidrem” … Ja „niespotykanie spokojny człowiek jestem” ( przekora). Zgiełk, ruch, nakazy, zakazy typu „zostaw to na święta”, albo ” trzeba to naprawić przed świętami” – Urwanie głowy! Człowiek biega z kąta w kąt; -„To rób!”, „Tamtego nie ruszaj”…Yh!
Ale!…
Każdej nocy Wigilijnej wychodzę „pobyć sam”… Nasycić się szczęściem, które mnie doświadcza… Ja, Noc a pośród ciemności piegi gwiazd.
I spokój, bezwład Mnie ogarnia. „Nie słychać nic – Tętna krwi, serc bicia. Nie słychać nic, lecz wszystko widać.
Tu gdzie gwiezdny pył na skroniach osiada. Daleko od ziemi… Daleko od życia. Zaklinam czas, by się zatrzymał – Trwaj chwilo Trwaj!
Ucichły kolęd słowa. Ustał gwar rozmów, przy Wigilijnych stołach.Zmęczonym sercom radością i miłością, wytchnienia nadszedł czas. Cisza, co w płatkach śniegu zamknięta, pokryła wokół noc… A płatki tak roztańczone jeszcze chwilkę temu, teraz spokojnie śpią. Ciemności mroków,
biały puch i kolorowych świateł choinek, ujmuje grozy- mrozu.
Sople lodu przestają łzawić… Do poranka tak daleko, nim znów ze szczęścia
w promieniach słońca zaczną płakać; Radością dnia. Radością chwili. Radością krótkiego życia…
Wszystkim odwiedzającym moją stronę, życzę już teraz, właśnie Radosnych Świąt Bożego Narodzenia ( Bo, potem zagoniony w całym tym zgiełku , mógłbym zapomnieć!)… Radości życia ( jego chwil i dni). Radości z bliskich i Wszystkich innych ( …Bo czasem nawet Ci nam w ogóle nic a nic „bliżsi” potrafią dać więcej niż własna rodzina)… Miłości życzę, wrażliwości i dobroci.
Lista tego, czego mógłbym życzyć byłaby bardzo długa, żeby się nie rozpisywać życzę Wam tego, co wam potrzebne do szczęścia i życia- Niech się spełni!
Miłosz Tomasz.
Wiem, wiem… Do Świąt jeszcze daleko, ale prześladuje mnie natrętna myśl i muszę z nią się podzielić…
Średnio Te stronę odwiedza codziennie 30 osób… Średnio co trzy tygodnie jedna z Tych osób napisze komentarz( poza mną) … 'Średnie” nie napawają optymizmem i zniechęcają… Potencjalnym odwiedzającym te stronę złożyłem świąteczne życzenia… Bo tak wypada, tak jest miło, uprzejmie… Bez odzewu!… Jedyną osobą, która podziękowała za życzenia i odpowiedziała „wzajemnością”, jest 'Kazi”… ( Jedna jedyna!)
Inni mają gdzieś, to czego Im się życzy i Kto Im życzy?…No przecież Oni tu tylko „ot tak” popatrzeć przyszli… Nic ich nie łączy ze Mną ( autorem)… Nic ich nie łączy z treścią i obrazem… – Jaka wzajemność?… Niech się cieszy, że w ogóle „Ktoś” tu zagląda?… To nie On jest dla nas „Czytaczy”, to My jesteśmy jemu potrzebni! .
… – Wygląda na to, że „Zwyczajna wrażliwość” nie służy, niczemu i nikomu poza Mną… Niestety Mnie już najmniej „służy”… Wręcz zaczyna przeszkadzać.