Przemokły od deszczu czasu,
jego każdej kropli dni.
Ociekam nimi.
… Nie pomógł parasol „teraz i tu”.
Coraz więcej wypłukanych aż do siwizny włosów.
Kilka rozmytych marzeń.
Nadzieja – jakby też odpłynęła .
… Już nie wypatruję pogodnych dni.
– Coraz częstsze pytanie o przyszłość;
” Wiesz Kochanie, jak umrzesz przede mną,
to na grobie dziadka pochować Cię,
czy mamy?”
– Bo przyszłość, tylko krok przed nami…
… I cóż z tego, że ze studni doświadczeń, wciąż czerpię.
Po brzegi, wypełniło się wiadro „mądrości”
– Już się przelewają przez krawędź.
Posuchy u innych nie podleją – Bo dla każdego bije inne źródło.
Więc brodzę w kałuży, czekając aż wsiąknie w ziemię.
… Dwa metry, dwadzieścia centymetrów -i ustanie deszcz.